Kard. Turkson: coraz częściej dochodzi do łamania praw rybaków
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Szyper i oficerowie zmuszają rybaków do niewolniczej pracy w dzień i w nocy, niezależnie od pogody, aby tylko złowić jak największą ilość ryb. Z powodu przepracowania często dochodzi do wypadków. Każdego roku podczas połowów ginie prawie 24 tys. rybaków – to jeden z najwyższych wskaźników śmierci przy pracy na świecie. Rodziny i krewni otrzymują niewielkie odszkodowanie lub nie dostają nic. Najczęściej nie mają nawet pociechy w postaci grobu bliskiej osoby, ponieważ ciała grzebie się w morzu.
Prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka zauważył, że niepokój co do bezpieczeństwa budzi także średni wiek floty rybołówstwa przemysłowego, który przekracza 20 lat. „Warunki na pokładzie są nieludzkie: kuchnie i spiżarnie są brudne, zbiorniki na wodę zardzewiałe, rybacy mają ograniczony dostęp do wody pitnej, jedzenie jest złej jakości i nieodpowiednie. Kabiny załogi są małe, bez wentylacji. Skorzystanie z toalety, to często ryzykowne balansowanie na dwóch kawałkach drewna wystających nad otwartym morzem” – napisał kard. Turkson.
Zaznaczył, że ze względu nadmierną eksploatację łowisk na wodach międzynarodowych brakuje ryb, stąd rybacy coraz częściej naruszają wody krajowe i wyłączone strefy ekonomiczne. Dochodzi do starć z wojskiem patrolującym granice. W razie zatrzymania statek zostaje zajęty, połów skonfiskowany, a załoga uwięziona i często porzucona w obcym kraju przez armatora, który odmawia im opłacenia biletów powrotnych i zaległych wynagrodzeń.
Również na polu wynagrodzeń zdarzają się liczne nadużycia. Wypłata bardzo często nie jest współmierna do liczby przepracowanych godzin, a nadgodziny w ogóle nie są wypłacane. Ponieważ część miesięcznego wynagrodzenia jest wstrzymywana do czasu wygaśnięcia trzyletniej umowy, rybacy milczą i boją się wnosić skargi na pracodawców.
Dodatkowo właściciele statków, aby zrekompensować mały dochód z połowów, angażują się w działalność przestępczą, taką jak: nielegalne połowy, handel ludźmi, niewolnictwo, a także przemyt narkotyków i broni. „Wzywamy organizacje międzynarodowe, rządy i cały sektor rybołówstwa do pilnego zajęcia się tymi problemami, które są ze sobą powiązane. Jeśli nie powstrzymamy nadużyć, koszty ludzkie i ekonomiczne dla tego sektora w dłuższej perspektywie będą bardzo wysokie” – zauważył kard. Turkson.
Rybołówstwo to źródło zatrudnienia dla prawie 60 mln ludzi na świecie. Zapewnia ono środki do życia ok. 10 proc. aktywnej zawodowo populacji świata. Ponad 800 mln ludzi jest uzależnionych od rybołówstwa jako źródła dochodu. 97 proc. z nich mieszka w krajach rozwijających się.
Badania z 1998 r. pokazały, że ekosystem morski jest zagrożony a nadmierne połowy grożą wyginięciem niektórych gatunków ryb. Naukowcy sugerowali, że skuteczna ochrona morza musi angażować wspólnotę międzynarodową. W ten sposób Światowe Forum Rybołówstwa ustanowiło Międzynarodowy Dzień Rybołówstwa, który obchodzony jest na całym świecie 21 listopada.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.