Papież w książce przeciwko wojnie: winna jest nasza krótka pamięć
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
We wstępie Ojciec Święty przywołuje swoją ubiegłoroczną podróż do Iraku, gdzie – jak wspomina – mógł na własne oczy doświadczyć katastrofalnych skutków wojny, spowodowanej bratobójczą przemocą i terroryzmem. „Widziałem gruzy domów i rany serc, ale także ziarna nadziei na odrodzenie. Nie przyszło mi do głowy, że rok później w Europie wybuchnie konflikt” – przyznał Franciszek.
Przypomniał, że od początku swojego pontyfikatu ostrzegał przed wybuchem III wojny światowej, którą – jak zaznacza – już przeżywamy, tyle że „w kawałkach”. „Tak wiele wojen toczy się obecnie na świecie, powodując ogromne cierpienie, niewinne ofiary, zwłaszcza dzieci. Wojny, w wyniku których miliony ludzi zmuszone są do ucieczki ze swoich domów. To liczne zapomniane wojny, które od czasu do czasu pojawiają się na nowo przed naszymi nieuważnymi oczami” – napisał Papież.
Wojny te wydawały na się odległe, nie dotyczące nas samych, aż do chwili, kiedy jedna z nich wybuchła blisko nas. „Ukraina została zaatakowana i najechana. Zginęło wielu niewinnych cywilów a wiele kobiet, dzieci i osób starszych zostało zmuszonych do życia w schronach. Rodziny są podzielone, ponieważ mężczyźni pozostają na miejscu, by walczyć, podczas gdy kobiety i dzieci szukają ratunku, przekraczają granicę, aby szukać schronienia w innych krajach, które przyjmują je wielkim sercem” – czytamy we wstępie do publikacji.
Podkreślił, że wojna nie jest rozwiązaniem konfliktów. Wojna to szaleństwo, to potwór i rak, który żywi się sam sobą, pochłaniając wszystko wokół. Jest świętokradztwem, które sieje spustoszenie w tym, co na tej ziemi najcenniejsze, w ludzkim życiu i pięknie stworzenia. „W obliczu tak wstrząsających obrazów, które widzimy każdego dnia, w obliczu płaczu kobiet i dzieci, możemy tylko krzyczeć: «dość!»” – napisał Ojciec Święty.
Franciszek przypomniał też słowa swoich poprzedników, którzy wielokrotnie sprzeciwiali się wojnom. W 1962 r. papież Jan XXIII zwrócił się do wspólnoty międzynarodowej błagając o powstrzymanie działań mogących wciągnąć świat w konflikt nuklearny. Paweł VI, przemawiając do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, mówił: „Nigdy więcej wojny!”. Także Jan Paweł II w 1991 r. określił konflikt zbrojny jako podróż bez powrotu.
Franciszek zaznaczył, że to, czego obecnie jesteśmy świadkami, to już kolejne barbarzyństwo, a my, niestety, mamy krótką pamięć. „Gdybyśmy słuchali tego, co opowiadali nam o wojnie nasi rodzice i dziadkowie, potrzeba pokoju byłaby dla nas tym samym, co potrzeba tlenu” – napisał. Nie wydawalibyśmy także miliardów dolarów na zbrojenia i badania mające na celu tworzenie coraz bardziej śmiercionośnych arsenałów. Tymczasem – zaznaczył Papież – według obliczeń jednego z głównych sztokholmskich ośrodków badawczych, środki na zbrojenie wzrosły o 2,6 proc. już w drugim roku pandemii, kiedy wszystkie nasze wysiłki powinny być skoncentrowane na ochronie zdrowia i ratowaniu życia ludzkiego przed koronawirusem.
Franciszek podkreślił, że aby budować pokój, wojna musi zostać wykorzeniona z naszych serc, a nie dopiero wówczas, gdy na froncie już ustawiają się czołgi. „Aby to osiągnąć, potrzebujemy dialogu, negocjacji, słuchania, umiejętności dyplomatycznych i kreatywności, a także dalekowzrocznej polityki zdolnej do budowania systemu współistnienia, który nie będzie oparty na sile arsenałów i odstraszaniu. Musimy pamiętać, że każda wojna jest klęską polityki i haniebną kapitulacją w obliczu zła” – podkreślił Ojciec Święty.
Papież przypomniał swoje przemówienie wygłoszone w Hiroszimie, w którym wskazał, że wykorzystywanie energii atomowej do celów militarnych jest zbrodnią nie tylko przeciwko człowiekowi i jego godności, ale przeciwko przyszłości naszych dzieci i naszego wspólnego domu. Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne, podobnie jak samo posiadanie broni atomowej. „Kto mógł przypuszczać, że niecałe trzy lata później nad Europą zawiśnie widmo wojny jądrowej? – napisał we wstępie do swojej książki Papież. – W ten sposób, krok po kroku, zmierzamy w kierunku katastrofy – trzeciej wojny światowej. Może się wydawać, że jest to nieuniknione, ale to nieprawda! Nie, wojna nie jest nieunikniona! Kiedy pozwalamy, by ten potwór pożerał nas, kierował naszymi działaniami, wówczas tracimy bliskich, niszczymy Boże stworzenie, popełniamy świętokradztwo i przygotowujemy przyszłość pełną śmierci dla naszych dzieci i wnuków. Chciwość, nietolerancja, ambicja władzy, przemoc – to motywy, które skłaniają do podejmowania decyzji o wojnie, a motywy te są często usprawiedliwiane ideologią, która zapomina o godności życia ludzkiego” – napisał Franciszek.
Zauważył, że w obliczu obrazów śmierci, które docierają do nas z Ukrainy, trudno jest mieć nadzieję. Pojawiają się jednak jej znaki. Są to miliony ludzi, którzy nie dążą do wojny, którzy jej nie usprawiedliwiają, ale żądają pokoju. „Miliony młodych ludzi proszą nas, byśmy zrobili wszystko, co możliwe i niemożliwe, by powstrzymać wojny, by położyć im kres. To przede wszystkim z myślą o nich, o młodzieży i dzieciach, musimy wspólnie powtórzyć: nigdy więcej wojny. I razem musimy zaangażować się w budowanie pokojowego świata, bardziej sprawiedliwego, w którym zwycięża wzajemne przebaczenie, a nie nienawiść, która dzieli i sprawia, że postrzegamy drugiego człowieka, innego niż my, jako wroga” – czytamy we wstępie.
Papież Franciszek w encyklice Fratelli Tutti zaproponował, aby pieniądze wydawane na zbrojenia i inne wydatki wojskowe przeznaczyć na utworzenie światowego funduszu, którego celem byłaby likwidacja głodu i wspieranie rozwoju krajów najuboższych, tak aby ich mieszkańcy nie uciekali się do rozwiązań siłowych i nie byli zmuszani do opuszczania swoich krajów w poszukiwaniu godnego życia. „Powtarzam tę propozycję szczególnie dzisiaj. Wojny trzeba powstrzymać, ale ustaną one tylko wtedy, gdy przestaniemy je «karmić»” – zakończył Papież.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.