Kard. Ryś przy Grobie św. Jana Pawła o rozpoznawaniu czasu nawiedzenia
Vatican News
Nawiązując do czytanego Słowa Bożego, podkreślił, że Ewangelia pokazuje Jezusa, który płacze. „Jezus płacze z miłości, która jest bezsilna”. Kard. Ryś nawiązał do postaci proroka Jeremiasza, podkreślając, że „Jeremiasz całą swoją misję życiową płakał nad Jerozolimą, oddał jej wszystkie swoje siły i nie był w stanie uratować jej przed zagładą” Wyjaśnił, że „podobnie teraz płacze Jezus, bo widzi, że Święte Miasto Boga jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie dlatego, żeby miało za niskie mury albo za słabe bramy, tylko dlatego, że nie rozpoznaje Pana, kiedy je nawiedza”.
Metropolita łódzki postawił pytanie: „Jak to jest, że Miasto Boga nie rozpoznaje Boga, który je nawiedza?” Szukając odpowiedzi, dodał „Czy On mówi za trudno? Nie, już prościej się nie da niż mówił Pan Jezus”. Zaznaczył, że nie da się być bliżej człowieka niż był Jezus. Odpowiedź, zdaniem homiletyka, kryje się w słowach Jezusa: „Dziękuję Ci, Ojcze, że zakryłeś te rzeczy przed roztropnymi i mądrymi, a objawiłeś je dzieciom”. Przeszkodą jest, że „Święte Miasto jest mądre i roztropne, ale po swojemu”.
Kard. Ryś mówiąc, że Świętym Miastem Boga jest dla nas Kościół, nawiązał do obrazu z pierwszego rozdziału Apokalipsy. Ukazuje on Święte Miasto przepełnione obecnością Boga, „Kościół jest w takiej relacji z Bogiem, że nawet w tym mieście nie potrzeba świątyni” – zaznaczył. Jego lampą jest Baranek, a chwała Boga jest tam wszystkim i we wszystkich. Bramy tego miasta są otwarte tak, że każdy może wejść, ponieważ „bezpieczeństwo Kościoła bierze się stąd, że rozpoznajemy wszystkie momenty, kiedy Pan nas nawiedza”. Konkludując, celebrans podkreślił, że moc wierzących płynie z żywej relacji z Panem i rozpoznawania tego wszystkiego, co On przynosi.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.