Kard. Cantalamessa: trzeba otrząsnąć świat z zaślepienia i wskazać Jezusa
Krzysztof Bronk - Watykan
Kard. Cantalamessa zauważył, że Ewangelie przedstawiają nam Jana Chrzciciela jako moralizatora, czyli, tego który wzywa do nawrócenia i wyrzeczenia się grzechu, oraz jako proroka. Na ten drugi aspekt jego misji zwraca szczególną uwagę czwarta Ewangelia. W odróżnieniu od proroków Starego Testamentu Jan nie zapowiada Zbawiciela, on na Niego wskazuje, mówiąc: Oto, Ten, o którym powiedziałem… Oto Baranek Boży.
Kaznodzieja Domu Papieskiego zauważył, że Jan Chrzciciel jako prorok może być też dla nas wzorem w nowej ewangelizacji. „Jan Paweł II scharakteryzował nową ewangelizację jako ewangelizację nową w zapale, nową w metodach i nową w wyrazie. Jan Chrzciciel jest naszym mistrzem przede wszystkim w pierwszej z tych trzech rzeczy - w żarliwości” – powiedział kard. Cantalamessa. Przypomniał, że komentując te słowa św. Jana Pawła II, ktoś w tamtym czasie zwrócił uwagę, że nowa ewangelizacja może i musi być, owszem, nowa w zapale, metodzie i wyrazie, ale nie w treści, która pozostaje taka sama jak zawsze i która wywodzi się z Objawienia. Innymi słowy: może i musi być nowa ewangelizacja, ale nie nowa Ewangelia.
Kard. Cantalamessa zauważył, że rozważając prorocką misję Jana Chrzciciela, trzeba przyjmować całe jego proroctwo o Jezusie. Nie tylko aspekt negatywny, że gładzi On grzechy świata, ale również to, że chrzci w Duchu Świętym. Papieski kaznodzieja zauważył, że w niektórych epokach za bardzo akcentowano w chrześcijaństwie jedynie wyzwolenie od grzechu, a za mało uwagi poświęcano działaniu Ducha Świętego i Jego charyzmatom.
Mówiąc o moralizatorskim aspekcie misji Jana Chrzciciela, kard. Cantalamessa zwrócił natomiast uwagę na to, w czym różni się on od nowej postawy samego Jezusa. Jan wzywa do nawrócenia, aby mogło przyjść Królestwo Boże, a Jezus – dlatego, że przybliżyło się Królestwo Boże. Nadejście Królestwa umożliwia wypełnianie przykazań. Jezus nie czeka, aż grzesznicy zmienią swoje życie, aby ich przyjąć; przyjmuje ich, a to prowadzi grzeszników do zmiany życia. „Jezus nieskończenie bardziej niż najsurowsi moraliści nie pochwalał grzechu, ale w Ewangelii zaproponował nowe lekarstwo: nie odsunięcie, ale przyjęcie. Zmiana życia nie jest w Ewangelii warunkiem zbliżenia się do Jezusa; musi jednak być rezultatem lub przynajmniej intencją zbliżenia się do Niego. Miłosierdzie Boże jest bezwarunkowe, ale nie bez konsekwencji!” – podkreślił kard. Cantalamessa.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.