Teologia ciała: 35. Właściwy sens przykazania „Nie cudzołóż”
1 Analizę wypowiedzi z Kazania na Górze, odnoszącej się do „cudzołóstwa” i „pożądania”, które Chrystus nazywa „cudzołóstwem w sercu”, należy przeprowadzić rozpoczynając od pierwszych słów. Chrystus mówi: „Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż!»” (Mt 5,27). To przykazanie Boże znajduje się w Dekalogu na szóstym miejscu. Należy do tzw. Drugiej Tablicy Prawa, jakie Mojżesz otrzymał od Boga – Jahwe.
Zatrzymajmy się naprzód w kręgu bezpośrednich słuchaczy Kazania na Górze, słuchaczy słów Chrystusa. Są to synowie i córki Ludu Wybranego — ludu, który od swego Boga – Jahwe otrzymał „Prawo”. Otrzymał także i „Proroków”, którzy po wielokroć w ciągu wieków poddawali krytyce właśnie stosunek do tego Prawa, właśnie jego różnorodne przekroczenia. Chrystus mówi również o tych przekroczeniach, ale bardziej jeszcze niż o przekroczeniu Prawa, mówi o takim ludzkim rozumieniu tego Prawa, w którym zaciera się i znika właściwy dla Boskiego Prawodawcy sens dobra i zła. Prawo bowiem jest nade wszystko środkiem — środkiem nieodzownym do tego, ażeby „obfitowała sprawiedliwość” (słowa z Mt 5,20 w dawniejszym tłumaczeniu). Chrystus chce, ażeby ta sprawiedliwość „obfitowała” bardziej niż sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Nie przyjmuje interpretacji, jaką oni w ciągu dziejów nanieśli na czystą treść Prawa, poddając w pewnej mierze tę treść, czyli właściwy zamysł i wolę Prawodawcy, różnym słabościom i ograniczeniom ludzkiej woli — zrodzonym z trojakiej pożądliwości. Była to w znacznej mierze interpretacja kazuistyczna, która nawarstwiła się na pierwotnym widzeniu dobra i zła — związanym z Prawem Dekalogu. Chrystus dąży do przetworzenia etosu, przede wszystkim na drodze odzyskania tej podstawowej jasności widzenia: „Nie przyszedłem znieść [Prawa], ale wypełnić (Mt 5,17). Warunkiem wypełnienia go jest prawidłowe zrozumienie. Odnosi się to m.in. do przykazania „Nie cudzołóż”.
2 Kto śledzi na kartach Starego Testamentu dzieje Ludu Wybranego od czasów Abrahama, znajdzie tam dosyć faktów, które świadczą naprzód o tym, jak przykazanie to było stosowane w praktyce, a następnie o tym, jak do tej praktyki była dopracowywana kazuistyczna wykładnia prawa. Przede wszystkim więc wiadomo, że dzieje Starego Przymierza ujawniają dążenie do systematycznego odstępstwa od monogamii, co dla zrozumienia zakazu „nie cudzołóż” musiało posiadać podstawowe znaczenie.
Samo odstępstwo od monogamii było podyktowane, zwłaszcza w czasach Patriarchów, pragnieniem potomstwa, licznego potomstwa. Pragnienie to było tak głębokie, prokreacja jako istotny cel małżeństwa była tak oczywista, że miłujące małżonki, w wypadku, gdy nie mogły obdarzyć swoich mężów potomstwem, same prosiły swych miłujących je małżonków o to, ażeby mogły „na swych kolanach” przyjąć potomka, którego wyda na świat inna kobieta, np. służąca czyli niewolnica. Tak było w wypadku Sary w stosunku do Abrahama (por. Rdz 16,2), czy też Racheli w stosunku do Jakuba (por. Rdz 30,3).
Oba te opisy odzwierciedlają atmosferę moralną, w jakiej praktykowano Dekalog. Wskazują (przykładowo) na to, w jaki sposób etos izraelski mógł być przygotowany na przyjęcie przykazania „Nie cudzołóż”, jakie zastosowanie dla tego przykazania wynikało z najstarszej tradycji tego ludu (por. Wj 20,1-17). Autorytet patriarchów był wszak najwyższy wśród Izraela i posiadał charakter religijny. Wiązał się ściśle z Przymierzem i z Obietnicą.
3 Przykazanie „Nie cudzołóż” nie odmieniło tej tradycji. Wszystko wskazuje na to, że dalszy jej rozwój nie ograniczał się do takich motywów (raczej wyjątkowych), jak te, które kierowały postępowaniem Abrahama i Sary, czy też Jakuba i Racheli. Jeśli wziąć za przykład najwybitniejszych przedstawicieli Izraela po Mojżeszu — królów izraelskich: Dawida i Salomona, to opis ich życia wskazuje na ugruntowanie się faktycznego wielożeństwa — i to niewątpliwie z motywów pożądliwości.
W dziejach Dawida, który również miał kilka żon, musi uderzyć nie tylko sam fakt zabrania żony swemu podwładnemu, ale również wyraźna świadomość, że dopuścił się grzechu cudzołóstwa. Fakt ten, podobnie jak pokuta króla, opisany jest bardzo szczegółowo i sugestywnie (por. 2 Sm 11,2-27). Za cudzołóstwo uchodzi zabranie żony cudzej, nie jest nim natomiast posiadanie — obok jednej — innych kobiet jako żon. Cała tradycja Starego Przymierza wskazuje na to, że do świadomości kolejnych pokoleń Ludu Wybranego, do jego etosu, nie dotarło wymaganie faktycznej monogamii — jako istotnej i koniecznej implikacji przykazania „Nie cudzołóż”.
4 Na tym tle trzeba też rozumieć wszystkie wysiłki zmierzające do włączenia właściwej treści przykazania „Nie cudzołóż” w ramy prawa stanowionego. Świadczą o tym te Księgi Biblii, w których znajdujemy rozległy zapis całokształtu starotestamentalnego prawodawstwa. Jeśli wziąć pod uwagę literę tego prawodawstwa, to walczy ono bardzo stanowczo z cudzołóstwem, walczy w sposób bezwzględny, przy pomocy środków radykalnych, aż do kary śmierci włącznie. Czyni to jednak podtrzymując faktyczne wielożeństwo, owszem, legalizując je — przynajmniej pośrednio — w całej pełni. Tak więc cudzołóstwo jest zwalczane tylko w określonych granicach i tylko w obrębie określonych założeń, które składają się na istotny kształt etosu starotestamentowego.
Rozumie się w nim przez cudzołóstwo przede wszystkim (i chyba wyłącznie) naruszenie prawa własności mężczyzny w stosunku do każdej kobiety, która jest jego prawną żoną (zwyczajnie: jedną z wielu) — nie rozumie się natomiast cudzołóstwa z punktu widzenia ustanowionej przez Stwórcę monogamii. Wiemy już, że Chrystus w tej właśnie sprawie odwołał się do „początku” (por. Mt 19,8).
5 Bardzo znamienne jest również wydarzenie, w którym Chrystus ujmuje się za kobietą przyłapaną na cudzołóstwie, broniąc ją przed ukamienowaniem. Mówi do napastników: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” (J 8,7), a kiedy ci pozostawiają kamienie i rozchodzą się, mówi do kobiety: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8,11). Chrystus wyraźnie identyfikuje cudzołóstwo z grzechem. Natomiast przemawiając do tych, którzy chcieli ukamienować cudzołożną kobietę, nie odwołuje się do przepisów prawa izraelskiego, ale tylko i wyłącznie do sumienia. Zapis tego, co jest dobrem i złem w sumieniach ludzkich, może okazać się głębszy i poprawniejszy niż to, co stanowiło treść ustawy.
Jak widzieliśmy, historia Ludu Bożego w Starym Przymierzu (na którą tutaj staraliśmy się spojrzeć tylko poprzez niektóre przykłady) przebiegała w znacznej mierze poza tą treścią normatywną, jaką Bóg zawarł w przykazaniu „Nie cudzołóż”; przebiegała niejako obok niej. Chrystus pragnie drogi naprostować. Stąd właśnie Jego słowa w Kazaniu na Górze.
(13.8.1980)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.