Teleskop Webba pozwala spojrzeć na najodleglejsze galaktyki
Michele Raviart, Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Zwiększył on naszą zdolność widzenia słabych obiektów 100 000 razy w porównaniu z poprzednimi dostępnymi teleskopami – mówi Radiu Watykańskiemu prof. Roberto Maiolino z Uniwersytetu w Cambridge.
Jak wyjaśnia, nowa maszyna służy obserwacji pasm podczerwieni, co jest szczególnie przydatne do badania niektórych zjawisk kosmicznych i niektórych kategorii obiektów. „[Teleskop Webba] jest prawdopodobnie jednym z najbardziej ambitnych projektów w astronomii, jakie kiedykolwiek zrealizowano” – mówi prof. Maiolino. - Aby dać wyobrażenie tej skali, kosztował dziesięć miliardów dolarów. To niekoniecznie świadczy o jakości, ale pozwala uchwycić znaczenie, jakie społeczność naukowa i astronomiczna nadała temu teleskopowi”.
Jak wyjaśnia naukowiec, nowy kosmiczny przyrząd pozwala na przeniknięcie poza obłoki pyłu i zobaczenie regionów, w których tworzą się nowe gwiazdy. Przypomina, że światło ma skończoną prędkość, w związku z czym widzimy np. słońce takie, jakie było 8 min. temu. „Najodleglejsze galaktyki, które zostały obecnie zaobserwowane, znajdują się około 300-400 milionów lat po Wielkim Wybuchu, co może wydawać się dużo, ale w rzeczywistości jest chwilą w kontekście życia wszechświata, które trwa ponad 13 miliardów lat” – mówi prof. Maiolino. - „Więc tak naprawdę [w przypadku tych najodleglejszych galaktyk] mówimy o pierwszych chwilach życia wszechświata, kiedy powstały pierwsze gwiazdy, pierwsze czarne dziury i pierwsze kosmiczne struktury. Pod tym względem Webb jest fantastycznym wehikułem czasu i pozwala nam spojrzeć wstecz w sposób, w jaki żaden inny teleskop nie pozwolił nam do tej pory”.
Teleskop Webba jest wspólnym projektem NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej i Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej. Teleskop nosi imię Jamesa Webba, drugiego administratora NASA.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.