Misjonarze niosą nadzieję zagrożonym wirusem ludom Amazonii
Beata Zajączkowska – Watykan
Ks. Roberto Carrasco był jednym z uczestników ubiegłorocznego synodu biskupów dla Amazonii. Wskazuje on, że pandemia boleśnie ujawniła, jak bardzo potrzeba odpowiedzialnego zaangażowania na rzecz środowiska, stawiającego w centrum człowieka, a nie zysk. „W czasie obecnego kryzysu powinniśmy obowiązkowo sięgnąć po papieską encyklikę «Laudato sì» i posynodalną adhortację «Querida Amazonia», by lepiej zrozumieć, jak zacząć żyć po pandemii” – mówi włoski oblat. Zauważa, że od początku roku dokumenty te stanowiły źródło refleksji we wszystkich wspólnotach amazońskiej dżungli, wydanej na pastwę firm wydobywczych i przez nie bezlitośnie wyniszczanych.
Misjonarz alarmuje, że bez pomocy Kościoła tysiące ludzi pozostałoby bez jakiegokolwiek wsparcia medycznego i żywnościowego. Wirus coraz szybciej się rozprzestrzenia m.in. za sprawą drwali, którzy - mimo stanu wyjątkowego i rządowego zakazu przemieszczania się - przypływają nielegalnie na te tereny przynosząc ze sobą wirusa z dużych miast. Na terenie liczącej 80 tys. mieszkańców misji w Aucayacu, gdzie pracuje ks. Carrasco, jest tylko dwóch lekarzy i czterech pielęgniarzy, brakuje podstawowych leków i testów. Coraz bardziej doskwiera głód.
„Mamy świadomość tego, że bierność państwa wystawia wiele grup na «etniczne ludobójstwo»” – alarmuje misjonarz. Podkreśla, że Kościół mobilizuje wszystkie możliwe instytucje, by pomóc przetrwać ten trudny czas mieszkańcom Amazonii. W akcję włączają się m.in. pracujące na tym terenie polskie misjonarki świeckie organizując ogromną zbiórkę funduszy na leki, butle tlenowe i środki ochrony.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.