Ból i solidarność bejruckich parafii
Beata Zajączkowska – Liban
Maronicki kapłan wskazuje, że ludzie bardzo niepokoją się o swoją przyszłość, wiedząc, że nie otrzymają żadnego wsparcia od libańskich władz. Kraj pogrążony jest od miesięcy w poważnym kryzysie społeczno-gospodarczym. Na skraj ubóstwa doprowadził on nawet ludzi, którym do tej pory żyło się dobrze. „Kryzys potężnie uderzył również w chrześcijan, wielu nie widzi dla siebie nadziei i myśli o emigracji” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Mouannes.
Maronicki kapłan wskazuje na to, jak ważna jest dla Libańczyków solidarność Papieża Franciszka. „Przekazał nam konkretną pomoc finansową i zapowiedział kolejną, zachęcił też wspólnotę międzynarodową, aby o nas pamiętała. To dodaje nam otuchy” – mówi ks. Mouannes. Wskazuje na ogromną rolę Kościoła w umacnianiu wypracowanego przez lata modelu pokojowego współistnienia chrześcijan i muzułmanów. „Gra toczy się nie tylko o przyszłość tego kraju, ale o to, czy chcemy nadal być uczniami Chrystusa na tej ziemi oraz głosić tu pokój i pojednanie. Nie możemy dać się zaślepić nienawiści, w tej trudnej sytuacji, jak często powtarza Papież Franciszek, musimy budować mosty, a nie mury” – podkreśla kapłan.
W ubiegłotygodniowej eksplozji w Bejrucie zginęło ponad 160 osób, co najmniej 6 tys. zostało rannych, ponad 300 tys. osób pozostaje bez dachu nad głową.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.