Rwandyjskie dzieci uczą się dzięki polskim pielgrzymom do Kibeho
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Ks. Leszek do Rwandy wyjechał ponad 30 lat temu. Na początku pracował w parafii, a także zajmował się formacją młodych zakonników. Wojna, która wybuchła w 1994 r., zmusiła go do przerwania działalności. Po zakończeniu konfliktu misjonarz powrócił do pracy parafialnej, a od 2002 roku prowadzi Centrum Formacji Maryjnej, które mieści się niedaleko słynnego sanktuarium objawień Matki Bożej z Kibeho. „Centrum jest nie tylko domem rekolekcyjnym i szkołą. Organizujemy w nim wydarzenia kulturalne, prowadzimy akademię dziecięcą, a nawet piekarnię” – mówi ks. Leszek Czeluśniak.
Dzieci, które nie głodują, lepiej się uczą
Na arenie międzynarodowej Rwanda pojawiła się z powodu dwóch wydarzeń: krwawej wojny, podczas której doszło do ludobójstwa nawet miliona osób oraz objawień maryjnych, które miały miejsce w Kibeho. „Oba wydarzenia się łączą. Maryja w czasie objawień mówi o mającej nadejść wojnie, wzywa do opamiętania, nawrócenia i modlitwy” – wyjaśnia ks. Leszek Czeluśniak.
Ponieważ przesłanie z Kibeho jest uniwersalne i zgodne z nauczaniem Kościoła, w miejscu objawień powstało sanktuarium i zaczęli przyjeżdżać pielgrzymi. „Najwięcej pątników przyjeżdża z Polski. Gościmy także grupy ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów, ale 90 proc przybywających to Polacy” – wyjaśnia ks. Leszek. „Oczywiście są to objawienia prywatne, ale przesłanie jest bardzo mocne, wielu ludzi słysząc je, przechodzi duchową przemianę i zaczyna się modlić, a tego teraz najbardziej potrzebujemy” – dodaje misjonarz.
Tutaj możesz wesprzeć misje prowadzone przez polskich marianów, w tym dzieła prowadzone przez ks. Leszka:
https://www.spm.org.pl/przekaz-ofiare
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.