Papież do artystów: niech wasz geniusz opowiada o pięknie Ewangelii
Krzysztof Ołdakowski SJ - Watykan
Pozycja ukazała się ona dzisiaj we Włoszech nakładem wydawnictwa Marsilio. Ojciec Święty zauważa we wprowadzeniu, że Jezus wydawał się często swoim współczesnym osobą nieprzystosowaną i niepasującą do realiów tego świata. On sam, opuszczając Nazaret i wyruszając w drogę, stanął w opozycji do tych, którym wydawało się, że wszystko wiedzą o Bogu i są samowystarczalni w egzekwowaniu prawa. Jak stwierdza Franciszek, książka kieruje do ludzi z naszych czasów to samo pytanie postawione przez Jezusa swoim uczniom: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”. Próbując na nie odpowiedzieć, jesteśmy czasami zbyt obciążeni naszymi wyobrażeniami, poprzez które próbujemy oswoić Jezusa, czyniąc jego przesłanie zbyt łagodnym i słodkim. Książka w wielu miejscach odrzuca te obrazy pozostawiając miejsce dla światłocieni i chropowatości relacji ewangelicznych wskazujących, że Jezus przyszedł ogień rzucić na ziemię. Trzeba powracać do tego „ognia” spotkania z Chrystusem i odkrywać na nowo intensywny smak Ewangelii.
Franciszek zaznacza, że wejście w historię Nauczyciela z Nazaretu w żaden sposób nie oddala nas od tkanki naszego istnienia. Wręcz przeciwnie, wzywa nas do przyjrzenia się naszej historii i spotkania z nią. Należy zobaczyć z bliska Jezusa, poczuć jego dotyk na własnej skórze, inaczej Syn Boży, Mistrz stanie się abstrakcją, utopią czy ideologią. Trzeba spojrzeć na Chrystusa w akcji, spojrzeć jakby okiem kamery filmowej, wejść w kontemplację Ewangelii oczami wyobraźni. Ważne, aby historia Jezusa weszła w naszą własną historię, abyśmy patrzyli na nią w świetle naszego życia. Gdy wejdziemy w historię Nauczyciela z Nazaretu, odnajdziemy Go takiego, jakim jest, zobaczymy miejsca, gdzie przebywał, Jego ruchy, usłyszymy Jego żywy głos. Wtedy Ewangelia dotknie nas głęboko i przeniknie nasze życie.
Papież podkreśla, że Chrystus ma zaufanie do tego, co najlepsze w człowieku. Spotkanie z Nim prowadzi do odzyskania energii, siły i odwagi. Franciszek zachęca, aby nie bać się widzieć Jezusa, często niezrozumianego nawet przez swoich. Warto poddać także w wątpliwość naszą własną zdolność oceny i zrozumienia Ewangelii. Książka, zdaniem Franciszka, stawia przed nami ważne pytanie: jak mówić o Jezusie, jakiego używać języka, jak przedstawiać tę postać, która zmieniła historię świata? Odpowiada, że Ewangelia powinna być źródłem blasku, zaskoczenia zdolnego poruszyć do głębi. Nie można przekładać siły ewangelicznego języka na watę cukrową, czyli łagodzić oddziaływania słów, stępić wymowę zdań oraz oswoić sens przesłania. Zdaniem Ojca Świętego – artyści i pisarze ze względu na charakter swojej inspiracji są w stanie strzec mocy ewangelicznego przesłania.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.