Kościół świadków - piesze pielgrzymki na Jasną Górę
Mirosława Szymusik Biuro Prasowe @JasnaGóraNews
Pieszym pielgrzymom, którzy pokonywali całą trasę, czasem liczącą nawet kilkaset kilometrów, towarzyszyły w drodze kolejne tysiące tych, którzy z różnych względów zdecydowali się na krótsze dystanse. Ten nowy trend nazwano „pielgrzymuj, ile możesz”.
„Chcemy dawać to świadectwo młodej wiary, żeby jak najwięcej ludzi nas tu widziało i mogło z nas brać jak najwięcej. O pokój w Ukrainie, o jedność w narodzie polskim”. Chcemy symbolizować łączność z Papieżem” – mówili pielgrzymi. „Maszerowało z nami przez 10 dni ponad trzystu żołnierzy. Wszyscy razem modliliśmy się o pokój dla świata – wskazywali pątnicy.
- Dopóki trwa pielgrzymowanie na Jasną Górę, duch i serce narodu polskiego będzie biło w rytmie serca Maryi, Ono kształtuje naszą narodową empatię - uważa przeor Jasnej Góry, o. Samuel Pacholski. Podkreśla, że jest nie tylko wyrazem miłości do Boga i Kościoła, ale uczy również odpowiedzialności za wspólnotę. „Myślę, że mamy pewnego rodzaju narodową empatię, to było widać, kiedy przyjmowaliśmy Ukraińców, gdy wybuchła wojna w ich kraju. I niewątpliwie jest to coś, co wypływa też z tej naszej maryjnej religijności, wrażliwości na sytuację drugiego człowieka” - powiedział przeor Jasnej Góry.
Jak zauważali przewodnicy wielu grup - „pielgrzymki młodnieją”. Na szlak wychodzi wiele rodzin nawet z małymi dziećmi. „Szacun wielki dla tych rodziców. To jest bardzo ważne” – mówili pątnicy.
- To napawa nadzieją na przyszłość. Obserwujemy wspólnotę Kościoła, która jest młoda oraz bardzo twórcza w budowaniu odpowiedzialności za siebie nawzajem – podkreślają organizatorzy. A do Maryi na Jasną Górę pielgrzymi nie tylko szli, ale też przyjechali rowerami, a nawet przybiegli.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.