Boże Narodzenie w Kazachstanie: odrodzenie Kościoła
Vatican News
Francuska wolontariuszka wskazuje na ogromne znaczenie zagranicznych misjonarzy, którzy przyczynili się do odrodzenia tej maleńkiej wspólnoty po latach komunistycznych represji. „Dla człowieka z Zachodu, gdzie wszystko robi się z wielkim rozmachem i często przez to zapomina o istocie świąt, było to prawdziwe doświadczenie przychodzącego Boga” – mówi Radiu Watykańskiemu Diane Angleys.
Wolontariuszka wspomina, że 24 grudnia ksiądz z małej wioski w północnym Kazachstanie, który jest również dyrektorem lokalnej szkoły, robi wszystko, co w jego mocy, aby zorganizować przedstawienie bożonarodzeniowe dla dzieci. „Wszystkie klasy wystawiają jasełka, a ku memu wielkiemu zaskoczeniu, przedstawienie obejmuje nawet żywą szopkę. Była to prawdziwa niespodzianka, ponieważ większość dzieci to muzułmanie” – mówi Diane Angleys. Jest to religia większościowa, w tym azjatyckim kraju stanowią 70 proc. populacji. Dodaje, że po tej uroczystej chwili około pięćdziesięciu członków wspólnoty katolickiej, w której była, zebrało się w małej wiejskiej kaplicy, w której panowała ciemność i wszystko odbyło się przy świecach. „Księża misjonarze, wszyscy obcokrajowcy, zadbali o to, aby ceremonia była szczególnie piękna w święto Narodzenia Pańskiego, towarzyszył temu śpiew chóru. Dla mnie zadziwiające było to, że nie mają żadnych swoich lokalnych tradycji świątecznych. One się dopiero tworzą. To wynik komunistycznych represji w czasach ZSRR, kiedy wiara była przekazywana potajemnie, nie było księży. Parafia, w której byłam nie ma nawet 30 lat” – wspomina wolontariuszka. Dodaje, że po Mszy bożonarodzeniowej członkowie wspólnoty dzielą się tradycyjnymi lokalnymi potrawami. „Kazachski Kościół ma w sobie całą kruchość przychodzącego na świat niemowlęcia, ale na swoich barkach niesie też ogrom nadziei na lepszą przyszłość w świecie, gdzie wszystko zdaje się uzyskiwać jedynie siłą. Mnie udało się tam doświadczyć prawdziwej radości płynącej z narodzin Jezusa” - mówi Diane Angleys.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.