Patron Dnia: Święty Benedykt, Patron Europy
Ks. Arkadiusz Nocoń - Watykan
Niewielka Umbria, malowniczy region w środkowych Włoszech, gdzie na przełomie starożytności i średniowiecza ok. 480 r. urodził się św. Benedykt, dała Kościołowi wielu wybitnych świętych, by wymienić tylko jego siostrę św. Scholastykę, św. Franciszka z Asyżu, św. Klarę czy św. Ritę.
Przyszły Patron Europy pierwsze nauki pobierał prawdopodobnie w swoim rodzinnym mieście – Nursji (dziś Norcia); później udał się na studia do Rzymu. Zgorszony obyczajami jakie wówczas panowały w Wiecznym Mieście, przerwał studia i rozpoczął życie pustelnicze w Subiaco, niedaleko Rzymu, gdzie przez wiele lat oddawał się modlitwie i umartwieniom, pociągając wielu naśladowców.
Około roku 525 udał się na Monte Cassino, gdzie założył swój słynny klasztor, bliski sercu każdego Polaka od czasów ostatniej wojny. Po śmierci, która nastąpiła 21 marca 547 r., pochowano go w grobie jego siostry św. Scholastyki na Monte Cassino. W obawie przed zagrożeniem ze strony Longobardów, jego relikwie przeniesiono do Francji (11 lipca 673 r.), gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego (Fleury, obecnie Saint-Benoît-sur-Loire k. Orleanu; część relikwii zwrócono później opactwu na Monte Cassiano). Dzień przeniesienia relikwii do Francji (11 lipca), wyznaczono z czasem jako datę corocznego święta Patrona Europy.
Św. Benedykt prawdopodobnie nie był kapłanem, niektórzy twierdzą, że nie uważał się nawet za założyciela nowego Zakonu. Swoją nieprzemijającą wielkość zawdzięcza on napisanej przez siebie „Regule”, powstałej, przynajmniej w zarysie, w opactwie na Monte Cassino. Prosta i genialna zarazem, stała się ona nie tylko podstawą życia monastycznego w Europie zachodniej, ale wpłynęła znacząco na całą cywilizację europejską. Nie należy bowiem zapominać, że to właśnie mnisi kierujący się „Regułą” św. Benedykta schrystianizowali i ucywilizowali kontynent europejski po okresie najazdów plemion pogańskich. 24 października 1964 r. Papież Paweł VI ogłosił św. Benedykta patronem Europy.
Czym charakteryzuje się to dzieło, z którego w powszechnej świadomości funkcjonuje jedynie zawołanie „Ora et labora!” („Módl się i pracuj!”). Przede wszystkim „wyrasta ono z doświadczenia człowieka, który głęboko przeżył treść Ewangelii i pragnął podzielić się swoim doświadczeniem z innymi, aby także oni mogli osobiście zetknąć się z Chrystusem” (Anna Świderkówna).
„Reguła” to uporządkowany przewodnik życia duchowego i życia codziennego w klasztorze, oparty na „złotym środku”, czyli na umiarze. Skierowana jest głównie do mnichów, ale także dla świeckiego czytelnika może być pożyteczna, gdyż wiele z jej wskazań to komentarze do Ewangelii lub praktyczne rady dotyczące życia duchowego. Oczywiście, zawsze trzeba mieć na uwadze kontekst, w którym „Reguła” powstawała i środowisko, do którego była adresowana.
Zakon oparty na „Regule” benedyktyńskiej wydał wielu świętych i błogosławionych: św. Grzegorza Wielkiego, Papieża i doktora Kościoła, św. Augustyna, apostoła Anglii, św. Bonifacego, apostoła Niemiec, św. Wojciecha, apostoła Węgier, Czech i Polski, oraz wielu, wielu innych.
W Polsce uczniowie św. Benedykta pojawili się bardzo wcześnie. Podanie mówi, że miał ich sprowadzić właśnie św. Wojciech. Pewne jest, że już w XI w. spotykamy opactwa benedyktyńskie w Tyńcu, Łęczycy, Gnieźnie, Wrocławiu, Krakowie, Oleśnicy i innych miejscowościach. Podobnie jak w całej Europie wkład benedyktynów w rozwój wiary i kultury na ziemiach polskich jest nie do przecenienia.
1 kwietnia 2005 r. kardynał Joseph Ratzinger, który kilka godzin wcześniej pożegnał się z umierającym Papieżem Janem Pawłem II, udał się do Subiaco, aby w klasztorze św. Scholastyki odebrać Nagrodę św. Benedykta za „obronę życia i rodziny w Europie”.
Wybrany na Stolicę Piotrową kilkanaście dni później przyjął imię – Benedykt, na cześć Papieża Benedykta XV, wielkiego orędownika pokoju w latach I wojny światowej, i na cześć św. Benedykta, opata i patrona Europy.
Imię Benedykt w języku łacińskim oznacza „błogosławiony”. Rzeczywiście, dla Kościoła, Europy i Polski, święty opat z Monte Cassino okazał się prawdziwym błogosławieństwem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.