Papież: przeżywać Adwent to otworzyć się na nieznane
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty przypomniał postać księdza Tonina Bella, którego proces beatyfikacyjny trwa od 2008 r. Powiedział, że pamięć o tym niezwykłym kapłanie i biskupie łączy ich drogi: papieską do tych diecezji w kwietniu i ich, dzisiejszą do niego. Wskazał na jedno ważne zalecenie sługi Bożego, aby nie wpadać w smutek z powodu różnych rozczarowań obecnych w domu oraz w innych obszarach życia. Kto wierzy w Jezusa nie powinien być smutny. Należy więc uczynić swoją tę zachętę i nie zamartwiać się nigdy. Kto wpada w przygnębienie pozostaje sam jeden i widzi tylko trudności. Kto natomiast stawia Pana ponad wszystkimi problemami odnajdzie radość. A więc przestaje płakać nad sobą, a zaczyna czynić odwrotnie: pociesza.
Franciszek nawiązał do rozpoczynającego się Adwentu, który nazwał czasem pocieszenia i nadziei. Niesie on ze sobą nowość samego Boga, który jest Bogiem wszelkiego pocieszenia. Urodziliśmy się, aby przebywać z Panem. Kiedy pozwalamy Bogu wejść w nasze życie, otwieramy się na prawdziwą nowość. On odnawia, zawsze zaskakuje i zadziwia.
Papież – zachować i rozsiewać radość oczekiwania
Papież życzył zebranym, aby przyżywali Adwent jako czas pocieszającej nowości i radosnego oczekiwania. Tutaj na ziemi człowiek oczekuje powtórnego przyjścia Pana. Tam w niebie Pan oczekuje powrotu człowieka. Oto jest czas adwentu. Papież przywołując ponownie myśl ks. Tonina zwrócił uwagę, że na różne obawy i niepokoje naszego życia Adwent odpowiada „Ewangelią przeciwstrachową”. Kiedy człowiek ogarnięty strachem wydaje się pokonany, Pan swoim słowem dźwiga go w górę. Czyni to poprzez dwa czasowniki czasu adwentu: wstańcie i podnieście głowy. Ojciec Święty nawiązał również do piękna morza, które obejmuje nas swoją wielkością. Patrząc na nie, możemy pomyśleć o sensie naszego życia. Jest ono w objęciach Boga, nieskończonego piękna. Nie można w życiu zadowolić się przypływaniem do bezpiecznych i pewnych portów, ale należy wyruszać na pełne morze. Życie prywatne, pozbawione ryzyka, wypełnione strachem, które pragnie jedynie ocalić siebie, nie jest chrześcijańskie. Nie zostaliśmy stworzeni dla spokojnych i ograniczonych marzeń, ale dla marzeń odważnych.
Na zakończenie przed udzieleniem błogosławieństwa Franciszek przypomniał raz jeszcze słowa ks. Tonina, które zostały wypowiedziane w łóżku, podczas oczekiwania na przyjście Jezusa: „Mój Pan i mój Bóg! Także ja pragnę zobaczyć zmartwychwstałego Pana i być źródłem nadziei i radości dla wszystkich. Pan mój i Bóg mój!”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.