Franciszek wzywa chrześcijan do rozbudzenia sumienia Europy
Beata Zajączkowska – Watykan
Długi list Franciszka nawiązuje do wartości z Deklaracji Schumana oraz wołania św. Jana Pawła II w Santiago de Composteli „Europo odnajdź siebie samą, bądź sobą!”. Papież podkreśla, że „w czasach nagłych przemian istnieje ryzyko utraty własnej tożsamości, zwłaszcza gdy brak jest wspólnych wartości, na których można by oprzeć społeczeństwo”. Zauważa, że pandemia rozbudziła świadomość tkwiącą w projekcie europejskim, że razem i zjednoczeni jesteśmy silniejsi, że „jedność jest ważniejsza od konfliktu” i że solidarność może być „stylem tworzenia historii”.
Europie, która „przez wieki była kuźnią ideałów, a teraz zdaje się tracić swój rozmach”, Franciszek mówi „nie zatrzymuj się, by patrzeć na swoją przeszłość, jak na album wspomnień”, ale z odwagą odkryj zakorzenione w sobie ideały, tak ważne dla budowania przyszłości. „Nie bój się swojej tysiącletniej historii, która jest bardziej oknem ku przyszłości niż ku przeszłości. Nie lękaj się swojej potrzeby prawdy, która ogarnęła ziemię od czasów starożytnej Grecji, uwypuklając najgłębsze pytania każdego człowieka; twojej potrzeby sprawiedliwości, która rozwinęła się z prawa rzymskiego, a z czasem stała się szacunkiem dla każdej istoty ludzkiej i jej praw; twej potrzeby wieczności, ubogaconej przez spotkanie z tradycją judeochrześcijańską, która znajduje odzwierciedlenie w twoim dziedzictwie wiary, sztuki i kultury” – apeluje Franciszek. Z przekonaniem podkreśla, że Europa ma jeszcze wiele do zaoferowania światu. Papież zauważa, że „oryginalność europejska polega przede wszystkim na jej koncepcji człowieka i rzeczywistości; na jej zdolności do przedsiębiorczości i jej solidarności przejawiającej się w działaniu”.
W papieskim liście z mocą wybrzmiewa marzenie o Europie przyjaznej człowiekowi. „Ziemi, gdzie szanowano by godność każdego, gdzie osoba byłaby wartością samą w sobie, a nie przedmiotem kalkulacji ekonomicznej lub towarem. Ziemi, która chroniłaby życie w każdym jego momencie, od chwili, gdy niewidzialne pojawia się w łonie matki, aż do jego naturalnego kresu, ponieważ żaden człowiek nie jest panem życia, czy to swojego, czy też innych” – pisze Ojciec Święty. Wskazuje, że być przyjacielem człowieka oznacza zapewnić mu pracę, wspierać jego edukację i rozwój kulturowy. Oznacza to też „ochronę najsłabszych i najbardziej wrażliwych, zwłaszcza osób starszych, chorych, które potrzebują kosztownej opieki oraz osób niepełnosprawnych”. Franciszek podkreśla, że „nie można wymagać szacunku dla siebie samego, bez szacunku dla innych; nie można otrzymywać, jeśli jednocześnie nie chcemy dawać”.
Pisząc o Europie, która byłaby rodziną i wspólnotą Papież zaznacza, że „bycie rodziną oznacza życie w jedności, ubogacając się różnicami, począwszy od tej fundamentalnej między mężczyzną a kobietą”. Przypomina, że pewien indywidualistyczny sposób rozumienia życia i społeczeństwa prowadzi jedynie do przygnębienia i samotności. „Europa podzielona z łatwością okaże się niezdolna do stawienia czoła wyzwaniom przyszłości. Natomiast Europa - wspólnota, solidarna i braterska, będzie potrafiła cenić różnice i wkład każdego, aby wspólnie stawić czoło jawiącym się przed nią problemom, począwszy od pandemii, ale także wyzwaniu ekologicznemu, które dotyczy nie tylko ochrony zasobów naturalnych i jakości środowiska, w którym żyjemy. Chodzi o dokonanie wyboru między modelem życia, który odrzuca ludzi i rzeczy, a modelem integrującym, który docenia świat stworzony i stworzenia” – podkreśla Papież. Pisząc o Europie solidarnej i wielkodusznej zauważa, że w praktyce oznacza to stawanie się bliźnimi. „Dla Europy oznacza to w szczególności bycie dyspozycyjną, bliską i pragnącą wspierać inne kontynenty, zwłaszcza Afrykę, poprzez współpracę międzynarodową, tak aby można było rozwiązać istniejące konflikty i zapoczątkować zrównoważony rozwój ludzkości” – pisze Franciszek wskazując, że solidarność karmi się bezinteresownością i rodzi wdzięczność. Podkreśla, że tylko Europa, która będzie wspólnotą solidarną, może sprostać temu wyzwaniu rosnącej nieufności wobec migrantów.
Ostatnie z czterech marzeń Franciszka dotyczy Europy w zdrowy sposób świeckiej, w której Bóg i Cezar są odrębni, ale nie przeciwstawiani sobie. Papież pisze, że powinna to być „ziemia otwarta na transcendencję, gdzie wierzący mogą publicznie wyznawać swoją wiarę i proponować w społeczeństwie swój punkt widzenia”. Papież zaznacza, że skończył się czas państw wyznaniowych, ale ma zarazem nadzieję, że również czas pewnego laicyzmu, który zamyka drzwi do innych, a przede wszystkim do Boga. Z mocą podkreśla, że „jest oczywiste, iż kultura czy system polityczny, który nie szanuje otwartości na transcendencję, nie szanuje właściwie osoby ludzkiej”.
Swój list Ojciec Święty kończy przypomnieniem o wielkiej odpowiedzialności spoczywającej dziś na chrześcijanach. Wskazuje, że „podobnie jak zaczyn w cieście, są wezwani do rozbudzenia sumienia Europy, by ożywiać procesy, które rodziłyby nową dynamikę w społeczeństwie”. „Zachęcam ich zatem do odważnego i zdecydowanego wnoszenia swego wkładu w każdym środowisku, w którym żyją i pracują” – pisze Franciszek. Zawierza przyszłość Europy jej wielkim świętym patronom w przekonaniu, że „ma jeszcze wiele do zaoferowania światu”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.