Papież: życie konsekrowane jest szkołą cierpliwości
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty zaznaczył, że Symeon całe swoje życie czekał i wykazywał cierpliwość serca. Na modlitwie nauczył się, że Bóg nie przychodzi w wydarzeniach nadzwyczajnych, ale wypełnia swoje dzieło w pozornej monotonii naszych dni, w męczącym rytmie zajęć, w drobnych rzeczach, które spełniamy wytrwale i pokornie, starając się pełnić Jego wolę. W swoim długim życiu doznał nieraz zranień i rozczarowań, a jednak nie stracił nadziei; cierpliwie strzegł obietnicy, nie dając się pochłonąć rozgoryczeniem z powodu czasu, który minął, czy też ową naznaczoną rezygnacją melancholią, która pojawia się, gdy człowiek dociera do kresu życia. Franciszek zwrócił uwagę, że Symeon nauczył się cierpliwości na modlitwie i z życia swojego ludu. Ta cierpliwość Symeona jest odzwierciedleniem cierpliwości Boga.
Papież – Bóg ciągle na nas czeka
Franciszek zwrócił uwagę, że cierpliwość nie polega jedynie na tolerowaniu trudności czy fatalistycznym znoszeniu przeciwności. Cierpliwość nie jest oznaką słabości: jest to hart ducha, który czyni nas zdolnymi do „dźwigania ciężaru” problemów osobistych i wspólnotowych, każe nam przyjmować odmienność drugiego, sprawia, że trwamy w dobru nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się bezużyteczne, każe nam iść naprzód nawet wówczas, gdy dopada nas znudzenie i duchowa depresja.
Następnie Ojciec Święty wskazał na trzy „miejsca” w życiu konsekrowanym, w których cierpliwość przybiera konkretną postać. Pierwszym z nich jest życie osobiste. Może się zdarzyć, że w naszym życiu, jako osób konsekrowanych, nadzieja się wyczerpuje z powodu zawiedzionych oczekiwań. Musimy być cierpliwi wobec siebie i z ufnością oczekiwać czasów i sposobów działania Boga: On dochowuje wiary swoim obietnicom. Drugim miejscem, w którym cierpliwość staje się konkretna, jest życie wspólnotowe. Trzeba umieć zachować zdrowy dystans, starać się nie tracić spokoju, czekać na najlepszy moment, aby wyjaśnić sprawę w miłości i prawdzie. W naszych wspólnotach potrzebujemy tej wzajemnej cierpliwości: znosić, to znaczy wziąć na swoje barki życie brata lub siostry, nawet jego słabości i wady. Trzecim wymiarem cierpliwości jest cierpliwość wobec świata. Potrzebujemy tej cierpliwości, aby nie pozostać więźniami narzekania: „świat nas już nie słucha”, „nie mamy już powołań”, „żyjemy w trudnych czasach”…
Papież – potrzebujemy odważnej cierpliwości
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.