Papież do jezuitów na Węgrzech: nigdy nie oddalajmy się od starszych
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Odpowiadając na pytanie o owocność kontaktu z młodymi, Ojciec Święty odpowiedział, że w kontakcie z nimi trzeba wyrażać się jasno, w klimacie braterstwa, przyjaźni oraz ojcostwa. Młodzi powinni dostrzec spójność w postępowaniu starszych i wychowawców. Oni nie tolerują podwójnego języka. Ponadto należy traktować ich poważnie. Słowem kluczem dla Franciszka jest „autentyzm”, ponieważ młodzi mówią to, co czynią. Ważne jest także podtrzymanie dialogu młodych ze starszymi. Ojciec Święty przypomniał słowa proroka Joela, który mówił: „Starsi będą marzyć, a młodzi będą prorokować”. Proroctwo młodych rodzi się z bliskiej relacji ze starszymi.
Papież został także zapytany, jak można kochać tych, którzy dopuścili się nadużyć wobec osób małoletnich. Odpowiedział, że ich karanie należy rozumieć jako akt miłosierdzia. Są oni skazywani za swoje przestępstwa jako nieprzyjaciele, ale po bratersku. Chociaż po ludzku wywołują wstręt, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie szkody, jakich dokonali w tych, których skrzywdzili, to jednak oni także pozostają dziećmi Boga. Zasługują na karę, ale oczywiście także na troskę duszpasterską.
Poproszono Ojca Świętego, aby odniósł się do bolesnej przeszłości w czasach rządów junty woskowej w Argentynie, a szczególnie, by opowiedział o swym stosunku do konkretnych jezuitów: Ferenca Jálicsa i Orlanda Yorio. Obaj znaleźli się w więzieniu z powodu podejrzeń o współpracę z bojówkami antyrządowymi. Te tragiczne wydarzenia pozostawiły w nich głębokie rany na całe życie. O. Bergoglio jako ich przełożony zrobił jednak wszystko, co mógł, aby ich ocalić i uwolnić. Wspomniał, że dwa miesiące temu Konferencja Episkopatu Argentyny opublikowała dwa tomy, gdzie znalazła się również dokumentacja związana ze wspomnianymi sprawami oraz wszystkim, co działo się w relacjach pomiędzy Kościołem a juntą wojskową.
Ojciec Święty odniósł się również do tematu Soboru Watykańskiego II, który czeka jeszcze na pełne podjęcie. Wspomniał o istniejących wielu oporach w podążaniu za jego wskazaniami i dążeniu do cofania się wstecz. Nazwał to chorobą nostalgiczną. Przypływ historii i strumień łaski płyną od dołu do góry jak życiodajny sok drzewa, które przynosi owoce. To jedyna droga dla Kościoła na przyszłość.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.