Wciąż jesteśmy wstrząśnięci – pisze Papież 10 lat po odwiedzeniu Lampedusy
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Franciszek podkreśla, że śmierć niewinnych, zwłaszcza dzieci, jest bolesnym krzykiem, wobec którego nie możemy przejść obojętnie. Jeżeli zaś społeczeństwo nie potrafi już płakać i okazać współczucia, powinno okryć się wstydem. „Bóg wciąż pyta nas: «Adamie, gdzie jesteś? Gdzie jest brat twój?» - pisze Ojciec Święty. – „Czy chcemy trwać w błędzie, pretendować do postawienia się na miejscu Stwórcy, dominować w celu ochrony własnych interesów i zerwać konstytutywną harmonię między Nim a nami?”.
Uroczystości na Lampedusie odbywają się pod hasłem: „Kto z nas zapłakał? Morze miejscem życia”. Oprócz przemarszu i Mszy, zaplanowano także publiczną debatę, w której wezmą udział były proboszcz Lampedusy ks. Stefano Nastasi, arcybiskup Ferrary-Comacchio, Gian Carlo Perego, a także lokalny rybak i dwóch uchodźców.
Dziesięć lat temu Papież wybrał na pierwszy cel podróży właśnie Lampedusę, poruszony informacjami o tragedii uchodźców. Mówił, że przybył, „by obudzić sumienia, aby to co się wydarzyło, nie powtórzyło się więcej”. Niestety do dzisiaj na wyspę docierają dziesiątki tysięcy migrantów. W tym tygodniu tylko w ciągu dwóch dni przybyło ponad 1000 osób. W ostatnich miesiącach zreformowano system przyjęć, dzięki czemu udaje się sprawnie transportować ludzi do centrów dla migrantów na terenie całych Włoch. Pomimo tego bywają momenty, w których w placówce na Lampedusie przygotowanej dla 400 osób przebywa ponad 3000 migrantów.
Papież chce, abyśmy nie pozostali obojętnymi na tę rzeczywistość. „Nauczył nas [bowiem], że życie musi być naznaczone umiejętnością patrzenia i słuchania sercem” – mówi Paolo Ruffini, prefekt Dykasterii ds. Komunikacji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.