Protesty w Hongkongu Protesty w Hongkongu 

Biskup Hongkongu: działania policji coraz bardziej ekstremalne

Kościół w Hongkongu domaga się przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie śmierci studenta, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Uciekał on przed policją rozpędzającą manifestantów, którzy od miesięcy organizują na ulicach protesty społeczne, domagając się przeprowadzenia reform i wprowadzenia zasad demokracji.

Beata Zajączkowska – Hongkong

W nocy z 3 na 4 listopada Chow Tsz-lok „spadł” z trzeciego piętra parkingu w pobliżu miejsca starć z policją, po kilku dniach zmarł w szpitalu. Był studentem na miejscowym uniwersytecie. Szczegóły wypadku wciąż nie zostały wyjaśnione, budzi zastrzeżenia też pomoc medyczna, jaką w jego następstwie miał otrzymać. Ten 22-letni chrześcijanin jest pierwszą śmiertelną ofiarą trwających od kilku miesięcy manifestacji. W czasie pogrzebu bp Ha Chi-shing podkreślił, że w Hongkongu sytuacja coraz bardziej wymyka się spod kontroli, a działania policji stają się coraz bardziej ekstremalne, co jeszcze bardziej napędza falę protestów.

I tak mocno już napiętą sytuację jeszcze bardziej zaogniło postrzelenie wczoraj przez hongkońską policję 21-letniego nieuzbrojonego uczestnika antyrządowej demonstracji ostrą amunicją podczas starć w dzielnicy Sai Wan Ho. Mężczyzna przeszedł operację i jest w stanie krytycznym. Demonstracje trwają w wielu miejscach regionu. Kościół apeluje o oddanie sprawiedliwości ofiarom strać oraz o podjęcie dialogu, który mogłaby pokojowo położyć kres trwającym protestom.

Protesty zostały sprowokowane w czerwcu br. zaproponowaną przez władze Hongkongu reformą prawa ekstradycyjnego. Z czasem przerodziły się w ruch społeczny domagający się refom i demokratycznych wyborów. W protestach zasadniczą rolę odgrywają chrześcijanie. Demokratyczne dążenia obywateli Hongkongu wspiera Kościół katolicki.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

11 listopada 2019, 15:30