Wzrosła liczba zarażeń i ofiar koronawirusa
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że rozprzestrzenianie się wirusa poza Chinami może być „iskrą, która wywoła pożar” i podkreśla, że ludzkość nie może sobie pozwolić na to, żeby epidemia wymknęła się spod kontroli. Jak dotąd poza Chinami kontynetalnymi doszło do nieco ponad 300 zachorowań spowodowanych koronawirusem. Zanotowano dwa przypadki śmiertelne – na Filipinach i w Hongkongu.
W Państwie Środka zarażonych jest już ponad 43 tys. osób, a około tysiąca w pozostałych częściach świata. Zmarło prawie stu mieszkańców prowincji Hubei, najbardziej dotkniętej wirusem. Wśród nich jest Li Wenliang, lekarz, który go zidentyfikował i zaalarmował o możliwości wystąpienia epidemii.
Na początku lutego w rzymskim szpitalu zakaźnym Spallanzani udało się wyizolować koronawirusa, co było znacznym krokiem naprzód w walce z epidemią. „To dopiero początek, ciężko pracujemy i nie poddajemy się” – mówi Francesca Colavita, jedna z trzech badaczek ze Spallanzani, które prowadzą badania nad wirusem.
Zdecydowana większość osób zarażonych koronawirusem powraca do zdrowia. Jest on najgroźniejszy dla ludzi starszych z niską odpornością. Dotychczas 80 proc. zgonów zdarzyło się u osób w wieku co najmniej 60 lat, zwykle najbardziej narażonych na zapalenie płuc, jakie wywołuje koronawirus. Poza tym 75 proc. ofiar koronawirusa miało też inne choroby, w tym sercowo-naczyniowe albo cukrzycę.
Polskie Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że jeśli ktoś nie był w Chinach i nie miał kontaktu z osobą, która wróciła z tego kraju, a ma objawy grypowe, powinien udać się do lekarza pierwszego kontaktu. Natomiast osoby, które wróciły do Polski z Chin, mają temperaturę, kaszel i duszność, powinny zgłosić się do najbliższego oddziału zakaźnego – ich lista opublikowana jest na stronie resortu zdrowia.
Śmiertelność wynikająca z zarażenia koronawirusem wynosi obecnie 2-2,5 proc. To znacznie mniej niż w przypadku wirusa SARS, który w latach 2002 - 2003 zabił na świecie ok. 800 osób (śmiertelność na poziomie ok. 10 proc.).
Od końca stycznia w Polsce jest możliwa diagnostyka koronawirusa. Do naszego kraju dotarł wtedy pełny wzorzec genetyczny wirusa, który umożliwia wykrywanie go u pacjentów. Wyniki badań – jeśli będą dodatnie – będą jednak nadal konsultowane z międzynarodowym ośrodkiem. Taka jest procedura.
Osoby podróżujące z Chin, lądujące na warszawskim lotnisku Chopina (to z Warszawy wykonywane są połączenia z Chinami) poddawane są specjalnej kontroli. Pasażerowie wracający z Chin i inni z wybranych rejsów są proszeni o wypełnienie specjalnego formularza. Osoby, które mają objawy chorobowe, są badane przez personel medyczny lotniska. Lotnisko zapewnia, że jest w stałym kontakcie z sanepidem i Graniczną Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.