Szukaj

Epidemia i świat cyfrowy, jak przeżyć? Epidemia i świat cyfrowy, jak przeżyć? 

Epidemia i świat cyfrowy, jak przeżyć?

W czasie epidemii nowoczesna technika komputerowa pomaga nam zachować istotne elementy naszego codziennego życia: naukę, pracę, a nawet modlitwę. Trzeba jednak uważać na związane z tym zagrożenia, aby świat wirtualny nie stał się alternatywą dla świata realnego. Zwraca na to uwagę ks. Luca Peyron. W diecezji turyńskiej jest on koordynatorem duszpasterstwa digitalnego.

Krzysztof Bronk - Watykan

Ks. Peyron zauważa, że przestrogą są dla nas hikikomori, czyli jednostki, które najpierw w Japonii, a teraz już na całym świecie rezygnują z realnych relacji i zamykają się w świecie wirtualnym. Z drugiej strony wzorem i znakiem nadziei w czasie przymusowego odizolowania pozostają mnisi i mniszki, którzy zamykają się za klauzurą, a przy tym mają serce otwarte na świat. Mówi ks. Peyron.

„Trzeba uważać, aby w sieci nie szukać jedynie zajęć dla zabicia czasu i nudy. Ta kwarantanna może być dla nas czasem łaski, który pozwoli nam zastanowić się nad sobą, pobyć trochę więcej z sobą samym, by wejrzeć we własne serce, korzystając z tego, że wokół nas ucichł codzienny zgiełk. Możemy przemyśleć na nowo nasze relacje w rodzinie oraz te zewnętrzne, które w tym czasie zostały zawieszone, jak po kwarantannie do nich powrócić - powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Luca Peyron. - Podobnie też liturgie, które docierają do nas w formie digitalnej, nie powinny się stać swoistą formą rozrywki, lecz raczej zachętą, by powrócić czy po raz pierwszy zainicjować modlitwę w domu, w gronie najbliższych. Nowoczesna technika musi nam pomóc, abyśmy się stali bardziej ludzcy. Nie może być alternatywą dla tego, co w naszym ludzkim życiu nam nie wychodzi.“

Ks. Peyron zwraca też uwagę na fakt, że digitalna kwarantanna, korzystanie w pracy i nauce z różnych digitalnych platform zmusił nas do udostępnienia wielu, jeśli nie wszystkich, naszych danych. Wielki Brat wie, co robimy, jak pracujemy, czym się dzielimy... i ma swoje interesy. Europa jest pod tym względem bardzo słaba, nie posiada bowiem własnej „chmury”. Nasze dane trafiają na inne kontynenty. Z prawnego punktu widzenia, wszystko to jest legalne, ale wcześniej czy później trzeba się nad tym poważnie zastanowić - dodaje koordynator duszpasterstwa digitalnego w Turynie.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

13 kwietnia 2020, 16:49