Syria: uchodźcy chcą wrócić, ale nie mają do czego
Eryk Gumulak SJ – Watykan
Od 2011 roku rozpoczął się wielki exodus Syryjczyków z powodu wojny, przemocy i zniszczenia. Połowa populacji musiała opuścić swoje domy. 4 mln. stanowią migranci wewnętrzni, natomiast ponad 6 mln. ludzi podjęło ucieczkę za granicę, głównie do sąsiednich państw: Turcji, Jordanii, Libanu i Iraku. Części udało się dostać do Europy i Ameryki Północnej. Są też tacy, co znaleźli azyl w Afryce i Azji.
W spotkaniu, w Damaszku jako „obserwator” uczestniczyła ONZ, zaś Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Turcja nie wzięły udziału. Przy stole z Rosją zasiadły natomiast Chiny i Iran oraz delegacje, które niedawno przywróciły stosunki dyplomatyczne z Syrią: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman i Liban.
W komunikacie UE przedstawiła swoje stanowisko: „Obecnie priorytetem jest rzeczywiste działanie na rzecz stworzenia warunków dla bezpiecznego, dobrowolnego, godnego i trwałego powrotu uchodźców i przesiedleńców wewnętrznych na obszary ich pochodzenia, zgodnie z prawem międzynarodowym i standardami ochrony dotyczącymi powrotu uchodźców do Syrii”. Według Unii Europejskiej konferencja w Damaszku jest „przedwczesna”, stwierdza również, że „chociaż decyzja o powrocie pozostaje zawsze kwestią indywidualną, to jednak warunki w Syrii nie sprzyjają obecnie promowaniu dobrowolnych powrotów na dużą skalę w warunkach bezpieczeństwa zgodnych z prawem międzynarodowym”.
Obecną sytuację bezpośrednio z Syrii przedstawił Radiu Watykańskiemu arcybiskup maronicki Joseph Tobji, ordynariusz Aleppo:
Na zakończenie abp Tobji życzył sobie i wszystkim Syryjczykom, żeby wojna się skończyła oraz sankcje zostały zdjęte. Zwrócił się także do uchodźców, swoich pobratymców: „Tu jest wasz dom, tutaj są wasze korzenie! Wiem, że wielu z was nie jest zadowolona z miejsca, gdzie teraz żyje”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.