Mozambik: pogłębia się kryzys humanitarny w Cabo Delgado
Krzysztof Ołdakowski SJ
Szacuje się, że ponad 11 tys. osób (ponad 1, 4 tys. rodzin), które uciekły pod koniec marca z miasta Palma, znalazło schronienie w szkole w Quitunda. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migrantów 30 proc. przesiedlonych rodzin śpi pod gołym niebem, a pozostałe 70 proc. mieszka w prowizorycznych schronieniach. Ponad 60 proc. wysiedlonych stanowią dzieci, 20 proc. mężczyźni, a 17 proc. to kobiety. Ludzie ci pilnie potrzebują żywności, namiotów oraz koców i ubrań.
Konferencja Episkopatu Mozambiku (CEM) uważa, że za tym konfliktem kryją się interesy pewnych grup, które zmierzają do podporządkowania sobie narodu i przejęcia jego zasobów. Prowincja Cabo Delgago jest bogata w złoża gazu i ropy naftowej oraz kamieni szlachetnych, jednak brak przejrzystości w ich właściwym wykorzystaniu staje się źródłem niezadowolenia i podziałów, które podsycają bunt oraz niechęć. „Uznajemy, że jeden z najsilniejszych bodźców, który budzi ekstremizm polityczny i religijny, a także skłania młodzież do ulegania pokusom i przyłączania się do grup przestępczych i terrorystycznych, to brak nadziei na lepszą przyszłość” – stwierdzają biskupi. „Dla większości młodych ludzi nie ma szans na zbudowanie godnego życia”, podczas gdy społeczeństwo i decydenci „ignorują ich cierpienie i nie słuchają ich głosów”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.