Kard. Ranjith: nie wierzę, że prawda o zamachach wyjdzie na jaw
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Miesiąc temu biskupi Sri Lanki postawili władzom tego kraju ostateczne ultimatum. Albo w wciągu 30 dni otrzymają wiarygodną odpowiedź, co do sprawców i zleceniodawców krwawych zamachów, albo zwrócą się o pomoc do wspólnoty międzynarodowej, w tym do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. W długim liście skierowanym do prezydenta domagali się także pociągnięcia do odpowiedzialności poprzedniego rządu za jego bezczynność w walce z islamskim terroryzmem. W wielkanocnych zamachach na kościoły i hotele zginęło łącznie 279 osób, a 500 zostało rannych.
Teraz, gdy termin ultimatum upłynął, kard. Ranjith skrytykował działania obecnych władz. Uznał, że nie wyjaśniły one należycie przyczyn zamachów i nie udało im się schwytać zleceniodawców. „25 oskarżonych w ubiegłym tygodniu to jedynie wykonawcy. Rządowi nadal nie udało się odnaleźć sprawców tej tragedii. Mamy wrażenie, że to próba ukrycia prawdziwych winnych” – powiedział purpurat.
Zaznaczył, że nie wierzy już, że dzięki trwającemu procesowi prawda wyjdzie na jaw. W imieniu biskupów zaprotestował przeciwko powołaniu komisji mającej odkryć zleceniodawców zamachu złożonej z członków wyłącznie jednej partii politycznej. „Aby proces był przekonujący powinny być zaangażowane wszystkie ugrupowania. Tymczasem rząd nie informuje nawet o działaniach jakie ma zamiar podjąć, aby sprawę wyjaśnić ” – podkreślił arcybiskup Kolombo.
O zorganizowanie zamachów oskarżone zostały dwie lokalne grupy islamskich radykałów, które przyznały się do związków z tzw. Państwem Islamskim. Wciąż jednak nie jest pewne czy rzeczywiście były z nim powiązane. Kard. Ranjith zaznaczył, że raporty które otrzymał potwierdzają, iż oficer lankijskiego wywiadu wojskowego zmusił grupę islamistów do przyznania się do odpowiedzialności za ataki. Arcybiskup Kolombo podkreśla, że powiązania między wywiadem wojskowym a zamachowcami nie zostały dotąd wyjaśnione. Przypomina także, że indyjskie agencje wywiadowcze przekazały lankijskim władzom szczegółowe informacje dotyczące ataków, w tym ich datę, ale wojsko nie pojęło żadnych działań, aby zapobiec masakrze.
W oświadczeniu opublikowanym na stronie archidiecezji Kolombo czytamy, że rząd wykorzystał politycznie ataki z Niedzieli Wielkanocnej, aby dojść do władzy. Zyskał głosy obietnicą, że w ciągu miesiąca ukarze winnych. „Minęło 28 miesięcy i nadal nic nie wiemy. Po tak długim czasie jasno wynika, że władza nie jest zainteresowana ujawnieniem prawdy, zamierza ją zatuszować i umyć od wszystkiego ręce” – napisał kard. Ranjith. Podkreślił, że przy takim układzie politycznym Sri Lanka jest wciąż zagrożona, a nowe ataki terrorystyczne mogą mieć miejsce w każdej chwili.
Niektórzy wprost mówią o tym, że to rząd stoi za atakami. „Oni doszli do władzy dzięki tym wydarzeniom, obiecali je wyjaśnić, a nie robią nic. Mamy silne podejrzenia są niewidzialną ręką, która zorganizowała zamachy” – powiedział jeden z lankijskich duchownych, ks. Cyril Gamini Fernando.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.