Bp Désinord: uzbrojone gangi zniewalają Haitańczyków

Beata Zajączkowska – Watykan

Bp Désinord zauważa, że brak stabilizacji i powszechne poczucie braku bezpieczeństwa odbija się też na życiu Kościoła i pracy duszpasterskiej. Wielkim wyzwaniem jest przemieszczanie się, ponieważ zawsze można paść ofiarą zbrojnych band, które nie tylko kradną, ale zabijają i porywają dla okupu. „Żyjemy tak, jakby założono nam kolejny raz kajdany niewolnictwa” – mówi ordynariusz diecezji Hinche.

Hierarcha wskazuje, że to, czego dziś doświadczają Haitańczycy, przypomina niewolnictwo, ponieważ kraj jest zakładnikiem mocno uzbrojonych gangów, które sieją terror w miastach i na ulicach. „To naprawdę jest forma niewolnictwa. Jesteśmy w kraju, w którym swobodne poruszanie się jest uzależnione od zapłacenia okupu. Tak więc uzbrojone gangi ponownie zniewalają Haitańczyków dziś, 220 lat po ich wyzwoleniu” – mówi bp Désinord. Zauważa, że odbija się to praktycznie na każdym aspekcie życia. Gangi wypędzają ludzi z ich domów, niszczą firmy, odbierają pieniądze. Gospodarka również upada. Są też konsekwencje dla życia religijnego.  „Weźmy na przykład wigilię Bożego Narodzenia. Dwadzieścia lat temu na Haiti Pasterka była o północy. Ale dziś wszystkie kościoły były zmuszone do świętowania o godz. 18:00, ponieważ ludzie się boją” - mówi. Dodaje, że w jego diecezji Hinche sytuacja jest stosunkowo spokojna. Ale jakiś czas temu doszło do krwawych ataków ze strony gangów. „Kilkanaście osób zginęło, a dziesiątki zostały ranne. Ludzie salwowali się ucieczką w lesie, a wraz z nimi uciekali nasi księża” – mówi biskup.  Wskazuje, że nad Haiti zawisł strach.