Sudan: chrześcijanie padli ofiarą rebeliantów w Al-Dżazirze
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Wad Madani znajduje się zaledwie 200 km od stolicy w kierunku południowo-wschodnim i zostało zdobyte 18 grudnia przez Siły Szybkiego Wsparcia. Formacja dopuściła się licznych okrucieństw w trakcie ofensywy na Al-Dżazirę. Dochodziło do plądrowania, mordów i gwałtów.
Szacuje się, że nawet pół miliona osób uciekło z wspomnianego stanu. Wielu z nich porzuciło wszystko już po raz drugi lub nawet trzeci. Wad Madani dotąd uchodziło za bezpieczną przystań dla uchodźców, jako że miasto ma znaczenie strategiczne i dlatego też było strzeżone przez sudańską armię.
Upadek Al-Dżaziry wywołał panikę w sudańskich stanach, które zwątpiły w gwarancje wojska rządowego. Dlatego też rozpoczęto mobilizację lokalnych milicji. Jak alarmuje agencja Fides, do tworzonych oddziałów rekrutuje się także osoby nieletnie.
Armia poniosła klęski nie tylko w centrum kraju, ale także na wschodzie, w Darfurze. Tam Siły Szybkiego Wsparcia we współpracy z milicjami arabskimi obrały za cel członków grupy etnicznej Masalitów.
Wojna domowa w Sudanie wybuchła w połowie kwietnia ub.r. Jak podkreśla Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji, mamy tam do czynienia z największym kryzysem uchodźczym na świecie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.