Mozambik: uchodźcy usilnie proszą Papieża o modlitwę
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Gdy kard. Tagle przybył do obozu dla uchodźców w Corrane, otoczył go tłum mężczyzn, kobiet i dzieci. Po tym, jak miejscowy włodarz i przedstawiciel lokalnej Caritas opowiedzieli o tym miejscu, purpurat zaprosił ludzi, aby powiedzieli coś od siebie. Kobiety, które nie są przyzwyczajone do publicznego przemawiania, postanowiły wyrazić się przez piosenkę, która głęboko nas poruszyła – mówi Mariagrazia Salmaso, odpowiedzialna za biuro misyjne diecezji Vittorio Veneto. Jak wyjaśnia, w śpiewie dało się wyczuć zmęczenie, doświadczenie cierpienia i potrzebę człowieczeństwa.
Następnie głos zabrał młody mężczyzna, który energicznie opowiedział o trudnościach ze zdobyciem żywności, nasion na zasiew, o izolacji spowodowanej brakiem transportu, a także o tym, że nie ma tu możliwości uczenia się. Dodał również, że choć działa w obozie mały ośródek zdrowotny, to nawet nie ma w nim lodówki na przechowanie szczepionek, bo nie doprowadzono tam prądu.
Uchodźcy mieszkający w Corrane są poza swoją prowincją, Capo Delgrado, od ponad czterech lat, wśród nich są młodzi, bardzo wiele dzieci żyjących bez rodziców, a także osoby z niepełnosprawnością – mówi Salmaso. Jak zaznacza, łącznie w wyniku rebelii swe domy porzuciło ok. 1 mln osób i do dzisiaj powróciła tylko jedna trzecia z nich. „Pozostali wciąż są w drodze lub w obozach dla uchodźców"- podkreśla kobieta.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.