Kard. Zenari: bomby ubóstwa i braku nadziei rzuciły Syrię na kolana
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Mówiąc o sytuacji w kraju kard. Zenari przywołał papieskie słowa o „przyzwyczajeniu i przemilczeniu tragedii”, które sprawiają, że „nie słyszymy krzyku bólu i rozpaczy tak wielu naszych braci i sióstr”. „Wiadomości o Syrii już się nie «sprzedają». Jeszcze trzy lata temu dziennikarze z całego świata prosili mnie o wywiady. Dziś ten kraj zniknął z mediów, panuje całkowita cisza. Obecnie Syria mniej cierpi z powodu bombardowań, a głównie z powodu ubóstwa i braku nadziei – to dwie bomby, które rzuciły ludność na kolana” – stwierdził duchowny.
Mówiąc o procesie odbudowy kraju nuncjusz apostolski przypomniał, że jest on zablokowany, podobnie jak rozwój gospodarki. Niemożliwy jest także powrót uchodźców. Wskazywał na podziały w społeczności międzynarodowej, weto Rosji i Chin w sprawie pomocy humanitarnej, które uniemożliwia odrodzenie Syrii. Połączenie korupcji, sankcji oraz złego zarządzania podważa proces pokoju i odbudowy. Jak stwierdził, duża liczba rodzin sprzedała dobytek i zadłużyła się, aby uzyskać kwotę potrzebną do wydostania się z Syrii. Koszt takiej operacji sięga nawet 30 tys. dolarów. „W porównaniu z przeciętną pensją pracownika państwowego, na przykład nauczyciela szkolnego, która wynosi około 35 dolarów miesięcznie, to nie są normalne liczby” – dodał duchowny.
Mimo to, Syryjscy chrześcijanie starają się kultywować swoją wiarę. „Niestety, nasze Kościoły są w prawie puste, bo ponad połowa wiernych odeszła, zwłaszcza młodzi. Mimo to wiara nie słabnie. Relacja z Bogiem pozostaje silna, choć być może w formie krzyku bólu i rozpaczy” – powiedział kard. Zenari. Ludzie nadal modlą się o zmianę ich sytuacji. „Apelujemy do Boga o poruszenie serc ludzi i pomoc międzynarodową. Jest wiele obojętności, ale czujemy też, dzięki Bogu, dużo bliskości i serdeczności ze strony wszystkich wyznań i środowisk społecznych. Jesteśmy świadkami wrażliwości osób niezamożnych, które pomagają. To jednak krople kapiące z kranu na pustyni potrzeb, a potrzebujemy rzeki” – zauważa hierarcha.
Jak ujawnia, w marcu odbędzie się w Syrii trzydniowa konferencja, wspierana przez Kongregację ds. Kościołów Wschodnich, mająca na celu zorganizowanie i koordynację pomocy charytatywnej i humanitarnej ze strony tych Kościołów. Jej temat brzmi: „Kościół synodalny i działalność charytatywna”. „Pomoc będzie jeszcze długo potrzebna, dlatego ważne jest zorganizowanie jej w sposób synodalny. W Syrii pracuje wielu dobrych Samarytan”. Wśród nich są wolontariusze projektu „Otwarte szpitale” zapewniającego bezpłatną opiekę medyczną dla najuboższych, przy wsparciu Komisji Europejskiej, Fundacji Avsi, zaangażowaniu trzech katolickich szpitali non-profit, włoskiego i francuskiego w Damaszku oraz szpitala św. Ludwika w Aleppo, a także dzięki pomocy różnych „darczyńców”, w tym Konferencji Episkopatu Włoch, fundacji Polikliniki Gemelli oraz Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Projekt przyniósł pomoc ponad 60 tys. ubogim i chorym Syryjczykom wszystkich wyznań i grup etnicznych.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.