Benedykt XVI: byłem wstrząśnięty, że uznano mnie za kłamcę
Krzysztof Bronk - Watykan
Papież Senior przyznaje, że jest to ewidentny błąd, przeoczenie jego współpracowników, którzy na jego prośbę zajęli się gigantyczną pracą, polegającą na analizie akt liczących niemal 8 tys. stron i to wyłącznie w formie cyfrowej. Benedykt XVI zapewnia, że nie był to błąd zamierzony i ma nadzieję, że zostanie mu wybaczony, jak o to prosił 24 stycznia. „Byłem jednak głęboko wstrząśnięty – przyznaje dalej Papież Senior – że to przeoczenie zostało wykorzystane do podważenia mojej prawdomówności czy wręcz do uznania mnie za kłamcę”.
W dalszej części listu Benedykt XVI podejmuje refleksję nad postawą Kościoła względem nadużyć. Wychodzi w niej od liturgicznego wyznania grzechów, którym rozpoczyna się każda Msza. Publicznie uznajemy w nim własną winę, co więcej „bardzo wielką winę”, co jest dodatkowym wezwaniem do rachunku sumienia.
„We wszystkich moich spotkaniach, zwłaszcza w czasie moich licznych podróży apostolskich, z ofiarami nadużyć seksualnych popełnianych przez kapłanów – pisze dalej Papież Senior - patrzyłem w oczy konsekwencjom bardzo wielkiej winy i nauczyłem się rozumieć, że my sami jesteśmy wciągani w tę bardzo wielką winę, kiedy ją lekceważymy lub kiedy nie stawiamy jej czoła z konieczną stanowczością i odpowiedzialnością, jak to się nazbyt często działo i dzieje”. W tym kontekście Benedykt XVI ponownie zapewnia o swym bólu i wstydzie, prosząc ofiary o przebaczenie.
Na zakończenie zauważa, że już niebawem stanie przed ostatecznym sędzią swego życia. „Choćbym miał wiele powodów do obaw i lęku, patrząc wstecz na moje długie życie – pisze Papież Senior - to jednak jestem szczęśliwy, ponieważ mocno wierzę, że Pan jest nie tylko sprawiedliwym sędzią, lecz także przyjacielem i bratem, który już sam cierpiał z powodu moich niedostatków i dlatego jako sędzia jest także moim obrońcą (Parakletem)”. Benedykt XVI przyznaje, że w obliczu godziny sądu, łaska bycia chrześcijaninem staje się dla niego bardzo oczywista. Bycie chrześcijaninem daje mu bowiem poznanie, a nawet więcej, przyjaźń z sędzią jego życia i pozwala mu przejść z ufnością przez mroczną bramę śmierci.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.