Kard. Krajewski z ostrzeliwanego Chersonia: pośród tragedii dzieje się wiele dobra
Beata Zajączkowska – Watykan
W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Krajewski podkreśla, że zależy mu przede wszystkim na bliskości z ludźmi, dlatego też wraz z towarzszącym mu bp. Janem Sobiło z Zaporoża odwiedzili wszystkie wspólnoty, które pozostały w Chersoniu – grekokatolików, prawosławnych i łacinników. „Byliśmy też w szpitalu, a właściwie w tym, co z niego pozostało, bo został zbombardowany. Jest tam tylko kilka rodzących kobiet” – mówi kard. Krajewski.
Kard. Krajewski wyznaje, że wspólnota bazylianów, w której się modlił wczoraj wieczorem, ale też i inni ludzie są zaskoczeni tym, że ktoś mógł przejechać 3125 km – dokładnie tyle jest z Watykanu do Chersonia – by się z nimi spotkać. „Ci ludzie tu ogromnie cierpią, non stop są bombardowania, non stop wyją syreny i właściwie nie ma ulicy, gdzie by nie było zniszczeń. I dlatego to, że Papież o nich pamięta jest dla nich znakiem nadziei, iż na pewno zwyciężą” – mówi papieski jałmużnik.
Kard. Krajewski wyznaje, że nie można być odpornym na zło, które się widzi w czasie wojennej pożogi. Szczególnie jeśli jest ono tak bezsensowne jak to na Ukrainie. - Jak jechałem tutaj z Mikołajowa, to cały czas były bombardowania kilometr od naszej drogi. Pytam się, dlaczego? Przecież tam już prawie nic nie ma. Dlaczego oni to wciąż bombardują, dlaczego próbują wyniszczyć wszystko, co się da, zrównać z ziemią. To jest jakaś nieprawdopodobna zemsta Rosjan na narodzie ukraińskim. To jest dla mnie przerażające – mówi papieski jałmużnik. I dodaje: „Z drugiej strony Pan Jezus zmartwychwstał i zwyciężył. I ja wiem, że jestem po dobrej stronie. I wiem, że to wszystko kiedyś ustanie i że dobro zwycięży. Inaczej bym tutaj nie przyjechał. Dobro zwycięży”. Papieski jałmużnik wyznaje, że w oczach spotykanych ludzi, którzy są tak straszliwie od wielu miesięcy udręczeni, widzi nadzieję. - Oni dziękują za każdy gest dobroci, miłości, obecności, podarowanie różańca, czy tak jak wczoraj wspólnej modlitwy z grekokatolikami, czy też z prawosławnymi, którzy zależni są od Moskwy, a też zostali ostrzelani, ich cerkiew w Chersoniu też została zniszczona – mówi kard. Krajewski, prosząc by nie przyzwyczajać się do tej wojny i nadal wytrwale modlić za Ukrainę.
Ofiary na działalność charytatywną Ojca Świętego za prednictwem Urzędu Dobroczynności Apostolskiej można przekazać:
https://www.elemosineria.va/charitable-activities/?lang=pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.