Abp Mourad, były zakładnik w Syrii, opowiada o nowych męczennikach
Ks. Paweł Rytel-Andrianik, Jean Charles Putzolu - Watykan
Nawiązując do swojej niewoli arcybiskup Homs wyznaje, że kiedy staje się twarzą w twarz ze śmiercią, pojawia się uczucie strachu, które przenika duszę. „Ilekroć czułem ten strach, modliłem się na różańcu, strach mijał i zamieniał się w odwagę” - mówi papieskiej rozgłośni abp Mourad.
Syryjczyk wyznaje, że dziś uważa to doświadczenie za łaskę, „łaskę, która rozpoczęła się ósmego dnia, tuż przed zachodem słońca”. Abp Mourad wspomina, że pod koniec pierwszego tygodnia niewoli rozmawiał z gubernatorem Raqqi, nie wiedząc, że stojący przed nim człowiek był przywódcą samozwańczego Państwa Islamskiego w Syrii. „Kiedy zapytałem go: «Dlaczego jesteśmy więźniami, co złego zrobiliśmy, że jesteśmy w niewoli?», przywódca islamistów odpowiedział: «Potraktuj ten czas jako czas wycofania się». Ta odpowiedź wywróciła resztę mojego życia do góry nogami” – mówi arcybiskup i przyznaje, że nigdy nie spodziewał się takiej odpowiedzi od ekstremistycznego przywódcy stojącego na czele jednej z najbardziej krwiożerczych grup i wroga. „Nawet jeśli dla ucznia Chrystusa nie ma wrogów, a nawet gdyby byli, musimy ich kochać” – podkreśla. Arcybiskup kontynuuje swoją refleksję: „Jak można kochać wroga, który chce cię zabić? To jest tajemnica miłości Chrystusa, która objawiła się tak wyraźnie, gdy na krzyżu powiedział: ‘Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią’”.
Abp Mourad uciekł w piątym miesiącu przetrzymywania, wspomagany przez młodego muzułmanina, który wraz z piętnastoma innymi osobami zorganizował ucieczkę dziesiątek zakładników. „Bóg chciał mnie ocalić na tym świecie, abym mógł nadal służyć i dawać świadectwo ważnej ewangelicznej zasadzie: jeśli chcesz pokoju, zacznij od otwarcia serca” – abp Jacques Mourad
W tym roku mija 10. lat od zaginięcia innego jezuity, Paolo Dall'Oglio, o którym nie ma żadnych wiadomości od 2013 roku. On i ojciec Dall'Oglio przeżyli razem prawie 30 lat. Obaj własnoręcznie odrestaurowali klasztor Mar Musa. Znali się od 1986 roku: „Znałem ojca Paolo tak, jak znam siebie i kochałem go tak, jak kocham siebie. Dla mnie jest on żywym męczennikiem. Jest naprawdę żywym męczennikiem, niezależnie od tego, czy nie żyje, czy nadal żyje”. Arcybiskup dodaje: „Męczennik to ktoś, kto zawsze żyje w pamięci Kościoła, w sercu Kościoła i ludu Bożego. Ojciec Paolo – mówi arcybiskup Mourad – naprawdę podtrzymywał istnienie wielu ludzi, przyjeżdżali zewsząd, aby się z nim spotkać. Zawsze był dla wszystkich, dla najmniejszych i dla największych, dla wierzących i dla wszystkich innych”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.