Teologia ciała: 79. Co znaczy bezżenność „dla królestwa Bożego”?

Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Na czas stanu wojennego Papież zaniechał streszczeń w języku polskim. Słowo do Polaków w całości poświęcał sprawom w Polsce. Zamieszczamy więc wyłącznie integralną katechezę z tłumaczeniem na język polski.
79. Co znaczy bezżenność „dla królestwa Bożego”?

1 Trwamy nadal w rozważaniu słów Chrystusa Pana o bezżenności „dla królestwa niebieskiego”.

Nie można w całej pełni zrozumieć znaczenia i charakteru owej bezżenności, jeśli nie wypełni się właściwą i konkretną treścią obiektywną owego ostatniego zwrotu. Powiedzieliśmy już uprzednio, że ów zwrot „dla królestwa niebieskiego” (Mt 19,12) wyraża motywację, czyli uwydatnia niejako celowość podmiotową Chrystusowego wezwania do bezżenności. Sam jednak zwrot posiada charakter przedmiotowy, wskazuje na pewną przedmiotową rzeczywistość, dla której poszczególni ludzie, mężczyźni lub kobiety, mogą „skazywać się” na bezżenność. Rzeczywistość „królestwa” w wypowiedzi Chrystusa wedle Mateusza (19,11-12) została określona w sposób całościowy i zarazem ogólny — czyli taki, który gotów jest przyjąć wszystkie właściwe dla siebie określenia i znaczenia bardziej szczegółowe.

2 „Królestwo niebieskie” to tyle, co „królestwo Boże” — to królestwo, które głosił Chrystus, w jego ostatecznym, czyli eschatologicznym wypełnieniu. Chrystus równocześnie głosił to królestwo w jego doczesnym urzeczywistnieniu i zapowiadał je w jego eschatologicznym wypełnieniu. Doczesne urzeczywistnienie królestwa Bożego jest równocześnie jego zapoczątkowaniem i przygotowaniem do ostatecznego wypełnienia. Chrystus do tego królestwa wzywa, poniekąd zaprasza wszystkich (por. przypowieść o zaproszonych na gody, Mt 22,1-14). Jeśli niektórych wzywa do bezżenności „dla królestwa niebieskiego”, to z samej treści tego zwrotu wynika, że wzywa ich do szczególnego udziału w tym urzeczywistnianiu królestwa Bożego na ziemi, przez które zapoczątkowuje się i przygotowuje „królestwo niebieskie”.

3 W tym znaczeniu powiedzieliśmy, iż to wezwanie nosi na sobie szczególne znamię dynamizmu właściwego dla tajemnicy odkupienia ciała. Tak więc w bezżenności dla królestwa Bożego uwydatnia się, jak już wspominaliśmy, owo „zaparcie się samego siebie, branie krzyża swego na każdy dzień i naśladowanie Chrystusa” (por. Łk 9,23), jakie niesie z sobą rezygnacja z małżeństwa i posiadania własnej rodziny. Wszystko to zaś wynika z przeświadczenia, iż w ten sposób można szczególnie się przysłużyć realizacji królestwa Bożego w jego ziemskim wymiarze, z perspektywą eschatologicznego wypełnienia („królestwo niebieskie”). Chrystus w swej wypowiedzi wedle Mateusza (19,11-12) z pewnością mówi w sposób ogólny o tym, że dobrowolna rezygnacja z małżeństwa posiada taką celowość — natomiast nie uszczegółowia tego twierdzenia. Nie podaje jeszcze w swej pierwszej na ten temat wypowiedzi, dla jakich konkretnych zadań w urzeczywistnianiu królestwa Bożego na ziemi i przygotowaniu królestwa niebieskiego taka dobrowolna bezżenność jest potrzebna czy też konieczna. Nieco więcej usłyszymy w tej sprawie od Pawła z Tarsu (1 Kor 7), a reszty dopełni życie Kościoła w swym dziejowym rozwoju niesionym nurtem autentycznej Tradycji.

4 Nie znajdujemy również w wypowiedzi Chrystusa na temat bezżenności „dla królestwa niebieskiego” żadnego bardziej szczegółowego wskaźnika odnośnie tego, jak rozumieć samo to „królestwo” — zarówno w jego ziemskim urzeczywistnieniu, jak też w ostatecznym dopełnieniu — w tej specyficznej „wyjątkowej” relacji, w jakiej pozostają do niego ci, którzy „skazują się” na dobrowolną bezżenność „dla królestwa niebieskiego”. Przez jakiś szczególny aspekt tej rzeczywistości, jaką królestwo to stanowi, pozostają owi „bezżenni” z nim związani. Wiadomo przecież, że jest ono dla wszystkich: pozostają w relacji do niego na ziemi (i w niebie) ci, którzy „żenią się i za mąż wychodzą”. Dla wszystkich jest ono „winnicą Pańską”, w której tu, na ziemi, mają pracować — jest z kolei „domem Ojca”, w którym w wieczności mają się odnaleźć. Czym w szczególności królestwo to jest dla tych, którzy ze względu na nie wybierają dobrowolną bezżenność?

5 Na te pytania nie znajdujemy na razie tu, w wypowiedzi Chrystusa z Mt 19,11-12, żadnej odpowiedzi. Wydaje się to zgodne z charakterem całej tej wypowiedzi. Chrystus odpowiada swoim uczniom tak, ażeby nie pozostać w linii ich myślenia i wartościowania, w którym kryje się przynajmniej pośrednio utylitarystyczny stosunek do małżeństwa (w takim razie „nie warto się żenić”: Mt 19,10). Nauczyciel odrywa się bardzo wyraźnie od takiego postawienia sprawy — i dlatego też, mówiąc o bezżenności „dla królestwa niebieskiego”, nie wskazuje, dlaczego warto pozostać w ten sposób bezżennym — ażeby i to „warto” nie zabrzmiało jakimś podtekstem utylitarystycznym w uszach uczniów. Mówi więc tylko, że bezżenność taka jest czasem potrzebna, a nawet konieczna dla królestwa Bożego. Przez to samo wskazuje, że stanowi ona w tym królestwie, jakie Chrystus głosi i do jakiego wzywa, szczególną wartość sama w sobie. Ci, którzy będą ją dobrowolnie wybierać, powinni wybierać ze względu na samą tę wartość — nie zaś w wyniku jakichkolwiek innych rachub.

6 Ten merytoryczny ton odpowiedzi Chrystusa, która bezpośrednio odnosi się do samej bezżenności „dla królestwa niebieskiego”, można pośrednio odnieść i do poprzedniego problemu małżeństwa (por. Mt 19,3-9). Biorąc więc pod uwagę całość wypowiedzi (Mt 19,3-11) wedle podstawowej intencji odpowiadającego, Chrystus odpowiedziałby tak: jeśli ktoś wybiera małżeństwo, powinien wybierać je tak, jak zostało ono ustanowione przez Stwórcę „od początku”, powinien szukać w nim tych wartości, które odpowiadają zamierzeniu Boga samego — jeśli zaś ktoś zdecyduje się na bezżenność dla królestwa niebieskiego, niech szuka w tym wartości właściwych dla tego powołania. Innymi słowy: niech działa zgodnie z prawdą powołania, jakie wybiera.

7 „Królestwo niebieskie” jest z pewnością ostatecznym spełnieniem dążeń wszystkich ludzi, do których Chrystus skierowuje swe orędzie — jest pełnią dobra, jakiego pragnie serce człowiecze poza granicami wszystkiego, co może stać się jego udziałem w życiu doczesnym, jest ostateczną pełnią obdarowania człowieka ze strony samego Boga. W rozmowie z saduceuszami (Mt 22,24-30; Mk 12,18-27; Łk 20,27-40), którą uprzednio poddaliśmy naszej analizie, znajdujemy więcej szczegółów na temat tego „królestwa”, czyli „świata przyszłego”. Jeszcze więcej znajdujemy w całym Nowym Testamencie. Wydaje się jednakże, iż dla wyjaśnienia, czym królestwo niebieskie jest dla tych, którzy ze względu na nie wybierają dobrowolną bezżenność, szczególne znaczenie posiada objawienie oblubieńczego stosunku Chrystusa do Kościoła, a więc m.in. tekst Listu od Efezjan (5,25-33), na którym wypadnie nam przede wszystkim oprzeć się wówczas, gdy będziemy rozważali problem sakramentalności małżeństwa. Podobnie jak dla teologii małżeństwa, tekst ów jest ważny także dla teologii bezżenności „dla królestwa”, to jest dla teologii dziewictwa czy celibatu. Wydaje się, iż właśnie w tym tekście znajdujemy jakby wypełnienie konkretną treścią tego, co Chrystus powiedział swym uczniom, wzywając do dobrowolnej bezżenności „dla królestwa niebieskiego”.

8 Już dostatecznie zwróciliśmy uwagę w tej analizie na to, że słowa Chrystusa — przy swojej ogromnej zwięzłości — są nade wszystko merytoryczne, pełne najistotniejszej treści, prócz tego nacechowane pewną surowością. Chrystus niewątpliwie wypowiada swoje wezwanie do bezżenności w perspektywie „świata przyszłego”, ale akcentuje w nim to wszystko, w czym wyraża się doczesny realizm decyzji na taką bezżenność, związaną z wolą uczestniczenia w Chrystusowym dziele odkupienia. Tak więc w świetle odnośnych słów Chrystusa z Mt 19,11-12 uwydatnia się nade wszystko głębia i powaga decyzji życia w bezżenności „dla królestwa”, wyraża się moment wyrzeczenia w decyzji takiej zawarty. Niewątpliwie — poprzez to wszystko, poprzez powagę i głębię decyzji, przez jej surowość i odpowiedzialność, przebija i prześwietla miłość: miłość jako gotowość wyłącznego oddania siebie „dla królestwa Bożego”. Jednakże owa miłość w słowach Chrystusa jest jakby ukryta w cieniu wszystkiego, co zostało uwydatnione na pierwszym planie. Chrystus nie tai przed swymi uczniami, że wybór bezżenności „dla królestwa niebieskiego” jest w kategoriach doczesności — wyrzeczeniem. Ten sposób przemawiania do uczniów jest znamienny dla całej Ewangelii; właśnie on nadaje jej m.in. tak przekonywującą moc i charakter.

9 Prawem serca ludzkiego jest przyjmować trudne nawet wymagania w imię miłości ideału, a nade wszystko w imię miłości osoby (miłość bowiem z istoty zorientowana jest osobowo). I stąd w owym wezwaniu do bezżeństwa „dla królestwa niebieskiego” naprzód sami uczniowie, a później cała żywa Tradycja, szybko dokonają odkrycia tej miłości, która odnosi się do samego Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła — Oblubieńca dusz, którym oddał On siebie do końca w tajemnicy swej Paschy i Eucharystii.

W ten sposób bezżenność „dla królestwa niebieskiego”, wybór dziewictwa lub celibatu na całe życie, stawał się w doświadczeniu uczniów i naśladowców Chrystusa aktem szczególnej odpowiedzi na miłość Boskiego Oblubieńca — i przez to nabrał sam znaczenia aktu oblubieńczej miłości: oblubieńcze oddanie siebie, aby odwzajemnić w sposób szczególny oblubieńczą miłość Odkupiciela. Oddanie siebie poprzez wyrzeczenie — ale nade wszystko z miłości.

(21.4.1982)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

01 marca 2024, 14:56