W Ogrodach Watykańskich zasadzono jabłoń dla uczczenia męczeństwa Ulmów
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Ceremonia miała miejsce w Ogrodach Watykańskich w części, gdzie znajdują się różnorodne drzewa upamiętniające ważne wydarzenia. Przewodniczył jej watykański sekretarz stanu, kard. Pietro Parolin oraz szefowa Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak–Bandych. Na wstępie purpurat przypomniał, że w tym miesiącu będziemy przeżywać 80. rocznicę śmierci rodziny Ulmów.
„Pomoc potrzebującym była [dla Ulmów] czymś normalnym, a decyzja o przyjęciu Żydów była przemyślana – mówił purpurat. – Wiele razy mówiono im: «Nie ukrywajcie Żydów, bo wpadniecie w kłopoty». Józef odpowiadał stanowczo: «To są ludzie, nigdy ich nie wyrzucę»”. Jak następnie przypomniał hierarcha, Ulmowie padli ofiarą donosu i wraz z ukrywanymi Żydami zostali zabici przez niemieckich żandarmów. „Dziś nasze upamiętnienie polega na postawieniu żywego pomnika, który przynosi autentyczne owoce symbolizujące owoce krwi tych męczenników” – zaznaczył kard. Parlin i dodał: „czujemy prawdziwy podziw dla świadectwa tej rodziny. Chcemy również oddać hołd wszystkim tym, którzy w tragicznych momentach historii ryzykowali swoje życie, aby pomóc prześladowanym, a podczas II wojny światowej w szczególności Żydom”.
Posadzoną dziś jabłoń ofiarował marszałek województwa podkarpackiego, Władysław Ortyl. To wyjątkowe drzewo, gdyż pochodzi bezpośrednio od jabłoni zaszczepionej przez bł. Józefa Ulmę. Jak wskazywał obecny na ceremonii arcybiskup przemyski Adam Szal, przykład Ulmów zaprasza nas do pomyślenia o naszych rodzinach i zadbania o to, aby były Bogiem silne i żyły Ewangelią.
„Dzisiejsza uroczystość posadzenia drzewka, które jest związane w jakiś sposób z Józefem Ulmą, jest jakby ciągiem dalszym wobec beatyfikacji” – mówił hierarcha. Jak podkreślał, ważne, żeby te wydarzenia nas inspirowały, a Ulmowie w sposób szczególny pokazują nam piękno życia rodzinnego opartego o Ewangelię. To jest wyzwanie dla duszpasterzy i dla każdej rodziny, aby potrafić się zgromadzić wokół ideałów bliskich Świętej Rodzinie – zaznacza abp Szal.
W wydarzeniu wzięli udział m.in. ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski, marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma oraz podsekretarz w Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia Gabriela Gambino.
Przemówienie kard. Pietro Parolina. Publikujemy pełny tekst.
Panie i Panowie,
Drodzy Przyjaciele,
Jestem bardzo wdzięczny za zaproszenie do przewodniczenia tej ceremonii zasadzenia jabłoni w Ogrodach Watykańskich z okazji 80. rocznicy śmierci rodziny Ulmów.
Dziękuję Panu Ambasadorowi R.P. przy Stolicy Apostolskiej, J.E. Adamowi Kwiatkowskiemu, pracownikom tejże Ambasady, Gubernatoratowi Państwa Miasta Watykańskiego oraz Biuru Protokołu Sekretariatu Stanu za jej zorganizowanie. Pozdrawiam wszystkich tu obecnych, nie wymieniając ich ponownie, gdyż uczynił to już nasz radca kościelny. Władze cywilne, władze kościelne.
Tym gestem pragniemy upamiętnić rodzinę Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmioro dzieci, zwanych „Samarytanami z Markowej”, którzy są męczennikami. Są oni przykładem ewangelicznej miłości przeżywanej w pełni, aż po dar życia.
Jest to logika, którą bardzo trudno zrozumieć. Kiedy słynny polski pisarz żydowskiego pochodzenia, Roman Brandstaetter, wielki znawca Biblii, a później nawrócony na chrześcijaństwo, jeszcze będąc dzieckiem zapytał swojego nauczyciela, dlaczego musi uczyć się na pamięć różnych fragmentów Biblii, skoro jest ona tak trudna do zrozumienia, w odpowiedzi usłyszał: „Nie chodzi o to, żebyś rozumiał. Chodzi o to, żebyś pamiętał”.
Mądry nauczyciel wiedział bardzo dobrze, że wszystkie ważne i trudne rzeczy muszą być zapamiętane, ponieważ dopiero później nadejdzie czas, kiedy zostaną zrozumiane.
„Pamiętaj”, „będziesz pamiętał”: są to jedne z kluczowych słów Biblii, więc my, chrześcijanie, „nie możemy zapomnieć”. Dzisiaj jesteśmy tutaj, aby pamiętać i zasadzić jabłoń jako wieczną pamiątkę tego, co wydarzyło się 24 marca 1944 r. w Markowej, w Polsce okupowanej przez nazistowskie Niemcy, podczas II wojny światowej.
Józef Ulma wraz z żoną Wiktorią postanowili udzielić schronienia ośmiorgu Żydom ze znajomych rodzin. Według relacji sąsiadów, pomoc potrzebującym była dla nich czymś normalnym. A udzielenie schronienia Żydom było przemyślaną decyzją. Wiele razy mówiono im: „Nie ukrywajcie Żydów, bo spotka was nieszczęście”. A Józef odpowiadał stanowczo: „Nie, nigdy ich nie wypędzę, to są ludzie”.
Ulmowie zostali zadenuncjowani, do ich domu przyjechał patrol hitlerowskich żandarmów. Wszyscy zostali zabici, najpierw ośmioro Żydów, potem Wiktoria i jej mąż, tak aby mieszkańcy wsi mogli zobaczyć jaka kara czeka ich za ukrywanie Żydów. Sześcioro dzieci zaczęło krzyczeć, ale i one zostały zamordowane. W ciągu kilku minut zginęło 17 osób, w tym siódme dziecko Ulmów, jeszcze w łonie matki, w ostatnim stadium ciąży. Nawet to nienarodzone dziecko, którego imię jest znane tylko w Niebie, otrzymało palmę męczeństwa.
Ta śmierć została uznana przez Papieża Franciszka za męczeńską i Jego decyzją 10 września 2023 r. w Markowej Rodzina Ulmów została wyniesiona do chwały ołtarzy.
W 1995 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie nadał Józefowi i Wiktorii tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, przyznawany licznym Polakom, którzy z narażeniem życia nieśli pomoc Żydom i stanowią najliczniejszą grupę wśród wszystkich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
O Ulmach często mówi się jako o „prostej” rodzinie chłopskiej. To prawda w tym sensie, że wyróżniała ich ewangeliczna prostota. Ale Józef był postacią wybitną, ponieważ był zarówno wielkim działaczem społecznym, jak i wielkim innowatorem. Specjalizował się w uprawie warzyw i owoców, pszczelarstwie i hodowli jedwabników. Ale jego pasją była fotografia, która była wyjątkowa jak na tamte czasy, zwłaszcza w środowisku wiejskim. Sam skonstruował nawet aparat i laboratorium fotograficzne. Stworzył też małą elektrownię wiatrową na użytek domowy.
Zasadzona dziś jabłoń pochodzi bezpośrednio od drzewa zaszczepionego przez błogosławionego Józefa Ulmę.
Nasze upamiętnienie polega na wzniesieniu pomnika, ale pomnika żywego, przynoszącego autentyczne owoce, symbolizującego owoce krwi wspomnianych męczenników.
Czujemy prawdziwy podziw dla świadectwa tej rodziny!
Pragniemy także oddać hołd tym wszystkim, którzy w tragicznych momentach historii ryzykowali swoje życie, aby pomóc prześladowanym, a zwłaszcza Żydom podczas II wojny światowej.
Prosząc o dar pojednania i pokoju na świecie, chcemy podkreślić, że wszelkie ideologie totalitarne, wszędzie i zawsze, niosą ze sobą nienawiść, cierpienie i śmierć oraz sieją spustoszenie i tragedie.
Mam nadzieję, że ta inicjatywa, poprzez przykład i wstawiennictwo Błogosławionych Męczenników Ulmów, utrwalona tutaj przez tę jabłoń, pomoże nam pamiętać i żyć słowami naszego Pana: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13). I to jest jedyna droga, jesteśmy o tym głęboko przekonani, jedyna droga do budowania świata bardziej sprawiedliwego, świata silniej opartego na solidarności i świata silniej opartego na braterstwie!
Błogosławiona Rodzino Ulma, Józefie, Wiktorio i dzieci, módlcie się za nami!
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.