Teologia ciała: 114. Encyklika Humanae vitae odczytana w świetle dotychczasowych rozważań

Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Najpierw streszczenie Jana Pawła II w języku polskim, a następnie cała katecheza z tłumaczeniem na język polski..
114. Encyklika Humanae vitae odczytana w świetle dotychczasowych rozważań

1 Dotychczasowe rozważania wokół problemu ludzkiej miłości w perspektywie Bożego planu pozostałyby w pewnym sensie niepełne bez próby odnalezienia ich konkretnego zastosowania w dziedzinie moralności małżeńskiej i rodzinnej. Pragniemy uczynić ten kolejny krok, który doprowadzi nas do zakończenia naszej długiej już wędrówki, związanej z doniosłą wypowiedzią Magisterium ostatnich czasów: encykliką Humanae vitae, którą papież Paweł VI ogłosił w lipcu 1968 roku. Odczytamy ten ważny dokument w świetle tych wniosków, do których doszliśmy poprzez rozważanie poświęcone pierwotnemu zamysłowi Boga oraz słowom Chrystusa, które do niego się odnoszą.

2 „Kościół […] naucza, że konieczną jest rzeczą, aby każdy akt małżeński zachował swoje, wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego”. „Nauka ta, wielokrotnie przez Nauczycielski Urząd Kościoła podana wiernym, ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku — którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać — między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa”.

3 Rozważania nasze pragniemy związać z tym przede wszystkim fragmentem encykliki Humanae vitae, który mówi o „podwójnej funkcji znaku w zbliżeniu małżeńskim” oraz o „nierozerwalności” tej dwojakiej funkcji. Nie będzie to więc komentarz do całej encykliki, ale raczej interpretacja wybranego fragmentu. Z punktu widzenia nauki moralności zawartej w dokumencie fragment ten ma znaczenie centralne. Równocześnie zaś jest to fragment, który wydaje się pozostawać w szczególnie bliskim kontakcie z dotychczasowymi rozważaniami na temat małżeństwa w wymiarze znaku (sakramentalnego). Ponieważ, jak powiedzieliśmy, jest to fragment centralny encykliki, zatem należy przewidywać, że tkwi on bardzo głęboko w całej jej strukturze — i stąd jego analiza musi nas skierować w stronę różnych członów tejże struktury, nawet poza intencją podejmowania komentarza całości.

4 W rozważaniach na temat znaku sakramentalnego mówiliśmy wielokrotnie, że znak ten opiera się na odczytanej w prawdzie „mowie ciała”. Chodzi o prawdę odczytaną raz, na początku — wówczas, gdy nowożeńcy, ślubując sobie „miłość, wierność i uczciwość małżeńską […] aż do śmierci”, stają się szafarzami małżeństwa jako sakramentu Kościoła; chodzi z kolei o prawdę odczytywaną niejako stale na nowo. Mężczyzna i kobieta bowiem, żyjąc w małżeństwie „aż do śmierci”, trwale poniekąd stanowią ów znak, jaki ustanowili poprzez liturgię sakramentu w dniu swojego ślubu.

Słowa z encykliki papieża Pawła VI przytoczone powyżej dotyczą tego momentu we wspólnym życiu małżonków, w którym oni oboje, jednocząc się w stosunku małżeńskim, stają się wedle wyrażenia biblijnego „jednym ciałem” (Rdz 2,24). Właśnie w tym szczególnie ważnym momencie odczytanie w prawdzie „mowy ciała” jest też niezwykle doniosłe. Staje się ono podstawą działania w prawdzie, czyli postępowania zgodnego z normą moralności.

5 Autor encykliki nie tylko przypomina tę normę, ale stara się również podać właściwe jej uzasadnienie. Ażeby gruntowniej wyjaśnić ów „ustanowiony przez Boga nierozerwalny związek między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim” — Paweł VI zaraz w następnym zdaniu tak pisze: „Albowiem stosunek małżeński z najgłębszej swojej istoty, łącząc najściślejszą więzią męża i żonę, jednocześnie czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia, zgodnie z prawami zawartymi w samej naturze mężczyzny i kobiety”.

Zauważmy, że w poprzednim zdaniu tekst mówi przede wszystkim o „znaczeniu”, w zdaniu kolejnym — „o naturze”: o naturze (czyli „istocie”) stosunku małżeńskiego. Określając tę istotę, tekst odwołuje się do „praw zawartych w samej naturze mężczyzny i kobiety”. Przejście od zdania wyrażającego odnośną normę moralności do zdania wyjaśniającego i uzasadniającego tę normę jest bardzo znamienne. Autor encykliki każe szukać uzasadnienia dla normy określającej moralność działań mężczyzny i kobiety w akcie małżeńskim w naturze tychże działań, a jeszcze głębiej: w naturze samych działających podmiotów.

6 W ten sposób istota (czyli natura) aktu małżeńskiego stanowi podstawę dla prawidłowego odczytania i odkrywania znaczeń, jakie aktowi małżeńskiemu winny odpowiadać w świadomości i decyzjach działających osób — oraz dla ustalenia właściwego związku tychże znaczeń, czyli ich nierozerwalności. Ponieważ „stosunek małżeński […] [jednocześnie] łączy najściślejszą więzią męża i żonę” i równocześnie: „czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia” — jedno zaś i drugie pochodzi „z najgłębszej jego istoty” — zatem świadomość ludzka „musi” (jest to konieczność rozumu, konieczność logiczna) odczytać równocześnie „dwojakie znaczenie tkwiące w stosunku małżeńskim” i zarazem „nierozerwalny związek pomiędzy tym dwojakim znaczeniem”.

Nie chodzi tu o nic innego, jak właśnie o odczytanie w prawdzie „mowy ciała”, jak to wielokrotnie już nazwaliśmy we wcześniejszych analizach biblijnych. Norma moralności, jakiej w tej dziedzinie stale nauczał Kościół, a którą Paweł VI przypomina i potwierdza w swej encyklice, polega na odczytaniu w prawdzie „mowy ciała”.

Chodzi tutaj o prawdę obiektywną naprzód w wymiarze ontologicznym („natura”), a następnie również w wymiarze podmiotowym i psychologicznym („znaczenie”). Tekst encykliki podkreśla, że chodzi w tym wypadku o normę prawa naturalnego.

(11.7.1984)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

30 kwietnia 2024, 16:26