Teologia ciała: 126. Wstrzemięźliwość jako warunek wolności

Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Najpierw streszczenie Jana Pawła II w języku polskim, a następnie cała katecheza z tłumaczeniem na język polski.
126. Wstrzemięźliwość jako warunek wolności

1 Kontynuujemy analizę cnoty wstrzemięźliwości w świetle nauki zawartej w encyklice Humanae vitae.

Wypada przypomnieć, że wielcy klasycy myśli etycznej (i antropologicznej), zarówno przedchrześcijańscy, jak i chrześcijańscy (np. Tomasz z Akwinu), widzą w cnocie wstrzemięźliwości nie tylko sprawność „powstrzymywania” reakcji cielesno-zmysłowych, ale bardziej jeszcze umiejętność sterowania całą sferą zmysłowo-emocjonalną w człowieku. W danym wypadku chodzi o umiejętność sterowania bądź po linii podniecenia i w kierunku jego prawidłowego rozwoju, bądź też po linii samego wzruszenia: w kierunku pogłębienia i wewnętrznej intensyfikacji jego „czystego” i poniekąd „bezinteresownego” charakteru.

2 To rozróżnienie pomiędzy linią podniecenia i linią wzruszenia nie jest przeciwstawieniem. Nie oznacza ono też, że akt małżeński jako skutek podniecenia nie zawiera w sobie równoczesnego wzruszenia drugą osobą. Z pewnością tak jest — a w każdym razie nie powinno być inaczej.

Zjednoczenie w akcie małżeńskim powinno nieść w sobie szczególne nasilenie wzruszenia, więcej: przejęcia drugą osobą. I to także zawiera się w wezwaniu z Listu do Efezjan skierowanym do małżonków: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!” (Ef 5,21).

Uwydatnione w tej analizie rozróżnienie „podniecenia” i „wzruszenia” świadczy tylko o podmiotowym bogactwie reaktywno-emotywnym ludzkiego „ja”: bogactwo to wyklucza jakąś jednokulturową determinację i sprawia, że cnota wstrzemięźliwości może się urzeczywistnić jako umiejętność sterowania tym, co przy wzajemnym oddziaływaniu męskości i kobiecości niesie ze sobą zarówno podniecenie, jak i wzruszenie.

3 Tak pojęta cnota wstrzemięźliwości posiada kluczowe znaczenie dla zachowania wewnętrznej równowagi pomiędzy „dwoistą funkcją znaku”: zjednoczenia i rodzicielstwa w akcie małżeńskim, gdy chodzi o gruntownie rozumianą praktykę odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa.

Encyklika Humanae vitae poświęca odpowiednią uwagę biologicznej stronie zagadnienia, tj. cyklicznemu charakterowi ludzkiej płodności. Jakkolwiek „cykliczność” tę można w świetle encykliki nazwać „opatrznościowym wskaźnikiem” dla odpowiedzialnego rodzicielstwa — to przecież nie na tym tylko poziomie rozwiązuje się sprawa, która posiada tak dogłębnie personalistyczne i sakramentalne (teologiczne) znaczenie.

Encyklika uczy o odpowiedzialnym rodzicielstwie jako o sprawdzianie dojrzałej miłości małżeńskiej — i dlatego jest w niej zawarta nie tylko odpowiedź na konkretne pytanie z zakresu etyki życia małżeńskiego, ale, jak powiedzieliśmy, jest w niej zawarty zarys małżeńskiej duchowości, który tutaj pragniemy odtworzyć bodaj w zarysie.

4 Właściwy sposób rozumienia i praktykowania wstrzemięźliwości okresowej jako cnoty (czyli — wedle słów Humanae vitae — „panowania nad sobą”) decyduje też zasadniczo „naturalności” metody, która wszak nosi również nazwę „metody naturalnej”: jest to „naturalność” na poziomie osoby. Nie można więc myśleć o jakiejś mechanicznej aplikacji prawideł biologicznych. Sama znajomość „cyklów płodności” — chociaż jest nieodzowna — nie stwarza jeszcze owej wewnętrznej wolności daru, która jest ściśle duchowej natury i zależy od dojrzałości człowieka wewnętrznego. Wolność ta zależy od takiej umiejętności sterowania zmysłowo-uczuciowymi reakcjami, która umożliwia dawanie siebie drugiemu „ja” w oparciu o dojrzałe posiadanie swojego własnego „ja” w jego cielesnej i emotywnej podmiotowości.

5 Jak wiadomo z przeprowadzonych uprzednio analiz biblijno-teologicznych, ciało ludzkie w swej męskości i kobiecości ma służyć, ze względu na swą wewnętrzną naturę, zjednoczeniu osób (communio personarum). Na tym polega jego znaczenie oblubieńcze.

Właśnie to oblubieńcze znaczenie ciała zostało niejako u podstaw zniekształcone przez pożądliwość (a zwłaszcza przez pożądliwość ciała w obrębie „troistej pożądliwości”). Cnota opanowania w swej dojrzałej postaci odsłania stopniowo „czysty” kształt oblubieńczego znaczenia ciała. I w ten sposób rozwija ona osobowe zjednoczenie mężczyzny i kobiety, które na gruncie samej tylko pożądliwości nie może się ukształtować i rozwijać w pełnej prawdzie swych możliwości. To właśnie głosi encyklika Humanae vitae. Prawda ta ma swój podwójny wymiar: personalistyczny i teologiczny.

(7.11.1984)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

21 maja 2024, 16:46